Chcę pociągnąć nieco wątek gołąbkowy, bo coś zastój nam się zrobił ;-)
W "otworze wylotowym" opuszczonej nory jakiegoś leśnego futrzaka wyrósł sobie taki gołąbek:
Kapelusz:
Przekrój:
zaraz po przecięciu (ostrym jak żyleta nożem do tapet ;-)):
po kilkunastu minutach:
Miąższ czernieje, co widać na skanach, podobnie zresztą trzon w miejscach uciśniętych i zadrapanych. Kapelusz wielobarwny - od białego, przez kremowy do brunatnego. Trzon biały.
Blaszki określiłbym jako lekko zbiegające, widoczne były na nich korpelki cieczy, ale wyschły (chyba zwykła rosa...), również czernieją przy uszkodzeniu.
Zapach przyjemny, smaku nie sprawdzałem (ze względy na silne zaczerwienie, tutaj przydałby się amator kuchni południowoamerykańskiej), myślę, że to nie jest konieczne, bo gatunek raczej dobrze oznaczony.
W pobliżu rosły jodły, świerki, małe brzozy oraz dęby.
(wiadomość edytowana przez spinczer 11.Lipca.2005)