Witam,
ostatnio doszły mnie niepokojące informacje, że kanie (te jadalne gatunki) mogą być toksyczne same w sobie tzn. że absorbują bardzo duże ilości toksyn z podłoża. Informacja pochodzi od członka krakowskiego stowarzyszenia grzybiarzy. Podobno 1 na 10 kani jest toksyczna i można się nią poważnie zatruć.
Czy to możliwe? Bo jakoś nie chce mi się w to wierzyć..
Może ktoś spotkał się z podobną opinią lub ma jakieś solidniejsze info na ten temat.
Z góry thx za odpowiedź,
Andrzej
#64
od sierpnia 2007
Oho, powraca temat 'trujących' kani z okresu ogórkowego sprzed chyba 2 lat. Tym razem w jakiejś nowej odsłonie, czyli toksyczność wtórna.
Grzyby jako takie mają tendencję do absorpcji różnych szkodliwych związków, np. metali ciężkich. Nie sądzę, aby Macrolepiota wyróżniały się jakoś w tym względzie in minus.
A jakie to miałyby być te toksyny z podłoża? Las jako taki, z dala od terenów przemysłowych powinien być 'czysty'. Nie wiem jak wygląda sprawa z opryskami na szkodniki.
Z drugiej strony nie zbieram żadnych grzybów na terenach parkowych, czy silnie pielęgnowanych. Nie wiadomo, jakie środki uprawy/ochrony roslin tam stosują.
Nie wiem. Jadam kanie od lat w ogromnych ilościach, z różnych środowisk i żyję.
#129
od października 2005
Trwają prace nad domestyfikacją czubajki kani. Badania prowadzi p. doc. Smolińska z Instytutu Warzywnictwa w Skierniewicach. Może ona wie coś więcej na ten temat.
Albo potrafi zbić argumenty powtarzane w prasie na zasadzie poczty pantoflowej. niedługo będę w Skierniewicach to zajrzę do pani Smolińskiej. Obiecuję podać do publicznej wiadomości, to czego się dowiem.