Według mnie to mleczaj rydz, ale trzeba byłoby dokładnie poobserwować, jak sie przebarwia mleczko i ugniecione (uszkodzone) miejsca i to w okresie gdzieś godziny.
były jakieś drzewa w pobliżu?
tak, sosny oraz swierki.
Smacznego:-)
P. S. Pamiętaj zawsze o mleczku przy fotografowaniu mleczai. Trzeba je obserwować w sposób jaki pisze Margo - to konieczność u tych grzybów. Oznaczam Ci wyjątkowo bez cienia wątpliwości, ze względu na wieloletnie doświadczenia w zbieraniu tych mleczai. Inna sprawa to odróżnianie jodły od świerka (piszesz o występowaniu świerków, a poddajesz w wątpliwość mleczaja jodłowego).
Marcin, nawet ja jestem pewien, że to mleczaj rydz. I jeszcze jedna uwaga, dobrze jest pokazać przekrój trzonu. Smardz ma w środku pusty trzon. Pytanie, czy w każdym stadium rozwoju?
Prawidłowo:-)
Zaobserwuj jeszcze kiedyś na świeżo mleczko po przekrojeniu trzonu czy kapelusza.
Ale się wstrzeliliśmy, w tym samym czasie. Jednak ja byłem o kilka sekund wcześniej. Mam pytanie: czy znacie inne mleczaje, których mleczko przebarwia się na zielono?
Arek - czy w każdym stadium rozwoju? Toś mi dał pytanie:-) Myślę, że nie. Młode okazy chyba mają jeszcze pełny trzon, który z upływem czasu i "nabierania rozmiarów" zaczyna robić się pusty. Niestety nie mam jeszcze na to "dowodów". Na dniach wyskoczę na rydze - więc będę je kroić:-)
Innych zmieniających barwy na zielono nie znam. U rydzów takie przebarwienie następuje po ok. +/- 30 minutach.
według mnie rydz na 100%
Piotrek to perfekcyjnie sfocony rydz - tego mi brakowało:-)
Dziękuję, nawet nie wiesz jak się cieszę że to on:-)
Wiem, wiem, sam często mylę smardza ze sromotnikiem
mleczko niezmienne, trzon pusty. na drzewach slabo sie znam a kolorystyka mi bardziej pasowala do jodlowego. juz zjedzone, pyszne byly:-)
Jeszcze jedno słówko o rydzu. Próbowałem go miesiąc temu na surowo i bez rewelacji.
Natomiast...., po usmażeniu z solą na patelni jest w. g. mnie najsmaczniejszym polskim grzybem (mimo, że nie raz się nim przejadłem), nawet drogocenna trufla letnia mu do pięt nie dorasta:-)
Piotrek następnym razem ich nie susz, tylko smaż przez +/- 8 minut na patelni. Czekam na Twoje obiektywne wrażenia kulinarne. Już się pewnie w życiu grzybów najadłeś, ale rycccccccc jest.................!!!!!!!!!
Dominik piszesz, że są pyszne. A czy są wg. Ciebie smaczniejsze? Chętnie takie spróbuję.
-----------------
Tak na marginesie. Kiedyś specjalnie poświęcę dużo więcej uwagi. Jak zakupię mikroskop polecą foty od ogółu do szczegółu. Jak to się mówi żargonem mykologicznym - "zajrzę mu w duszę":-)))
No, jeśli mleczko sie nie przebarwiło na zielonkawo, to może to nie rydz? Dominik, a może tak szybko zjadłeś, że nie zdążyło?
Jeśli mleczko się nie przebarwiło, to jednak obstawiam mleczaja jodłowego. Tak czy siak, oba jadalne i smaczne... A tak z ciekawości: gdzie zbierałeś te mleczaje? W jakim rejonie Polski?
Pierwszy raz znalazłem rydze, zazwyczaj mam do czynienia z jodłowym bądź świerkowym. Tych jednak jeść nie mogę, zebrałem jedną sztukę by pokazać że w tym miejscu naprawdę są.
Były na terenie Parku Narodowego, gdzie liczba ich szybko spada m in. przez intensywny zbiór.
Nie mam nic do zbierających, sam mnóstwo grzybów zbieram, ale Park to Park...
Marcin jadlem smazone na masle:-) smaczniejsze od czego?
Piotr w rydzu mleczko jest niezmienne pomarańczowe, uszkodzone blaszki zzielenialy, czyli wszystko sie zgadza:-) zebralem je w okolicach Szczecina. drugi raz w zyciu znalazlem i jadlem te grzyby, natomiast pierwszy raz w Polsce;-) szkoda ze nie znam innych siedlisk w swojej okolicy...
Jodłowy rośnie pod jodłami. Praktycznie na trzonie nie ma tych dołkowań. Mleczko jest też pomarańczowe. Ale miejsca uszkodzone (ugniecione) po dłuższym czasie przebarwiają się na winno-ciemno-czerwonawo. Po usmażeniu w smaku czuć lekką goryczkę. Te lepiej jest marynować z tego względu.
Te rydze nie dają mi spać.
Znalazłem sporo w lesie sosnowym (brak innych drzew), ale...
po około 2-3 godzinach sok i uszkodzone miejsca np. blaszki na kolor ciemnego wina (taka malaga),
Dopiero po 6-8 godzinach na kolor zielony. Co wy na to?? Czy to Lactarius deliciosus??
A może to mleczaj zmienny (Lactarius semisanguilfluus)? Wszystkie cechy się zgadzają, a szczególnie sekwencja zmian barwy w czasie.
hm... no właśnie Małgorzato, coś mi nie pasowało.
A czy mleczaj zmienny ma jeszcze jakieś cechy które by zapewniły mnie że to on?
Mam owocnik nawet przy sobie, spróbowałem i nie wyczułem nic goryczki,
a czy ścisły... jest teraz jak taka twardsza gąbka, ugina się, ale nie jest twarda