Porównaj może z Aeruginoscyphus sericeus?
Nie znam tego rodzaju ani gatunku i nie wszystkie nie dają się oznaczyć z eksykatu. Są gatunki do identyfikacji których wystarczają nawet cechy widoczne z eksykatów.
Mam sporą gromadkę do zrobienia jeszcze od innych ... może Przemek?
Jeśli to on to charakterystyczny, kilka minut roboty ... weźmiesz?
Przepraszam, niestety nie mogę - mam za dużo obowiązków. Ponadto, odkąd Błażej zapowiedział "EMBARGO" - świat się dla mnie skończył - bo co ja zrobię z tymi "pięknymi" Entoloma, Arrhenia, Conocybe/Pholiotina, Typhula i mnóstwem innych, których z różnych przyczyn nigdy samodzielnie nie oznaczę? :D
Sławku, bacznie obserwuję Twoje wątki i ciekawe znaleziska i mam taką konstatację, że jesteś już na tym etapie "grzybofiśnięcia", gdzie zdecydowanie czas na swój własny mikroskop. Czego Ci szczerze życzę - dasz radę. :-)
OK! - bez urazy to była tylko propozycja:)
Sławku, jeśli Ci bardzo zależy na sprawdzeniu to podeślij, kilka minut znajdę chociaż uprzedzam, że nigdy tego gatunku nie robiłem i może nie zidentyfikuję a jak okaże się |Mollisia (w co watpię) to tym bardziej.
Tym razem adres domowy wysyłam na priva, jeśli chcesz to podeślij.
Ok Mirek, dostałem wiadomość mailem i nie widziałem czego dotyczy, dopiero teraz czytam i wszystko jasne:-).
Przemek,
Dziękuję za miłe słowa!
Co do mikroskopu, to rzeczywiście zbliża się nieuchronnie moment zakupu, choć staram się to odwlekać jak najdłużej :-).
Jak oglądam Wasze mikro zdjęcia z opisami - Mirka, Romka, Grażynki - Wasza wiedza i ogrom pracy, jaki trzeba w to włożyć, ba... w ogóle żeby zacząć... to nogi mi się trochę uginają... :-).
A gdzie czas na to?
#6476
od lipca 2005
Sławku, sam niedawno napisałeś, że "Człowiek dąży do doskonałości... każdy człowiek!...", a przecież jest oczywiste, że jeśli chce się coś osiągnąć i wejść na wyższy szczebel, to czasu na to nie można żałować. Z wymienionej przez Ciebie trójki, ja opierałam się najdłużej - właśnie ze względów czasowych. Czasu nigdy nie miałam zbyt wiele (wiadomo - praca, dzieci, dom...) i wychodziłam z założenia, że lepiej te wolne wygospodarowane chwile przeznaczyć na lasowanie niż ślęczenie przy mikroskopie.
Pamiętam, jak kiedyś Piotrek Chachuła - zachęcając mnie do kupna mikroskopu, powiedział - "nawet nie wiesz jaka to przyjemność po powrocie z terenu, móc samodzielnie oznaczyć, sprawdzić, co się znalazło". Teraz przyznaję mu rację i jestem wdzięczna, a jednocześnie żałuję, że tak długo dojrzewałam do zakupu.
Oczywiście nie ma co się nastawiać na jakieś spektakularne sukcesy na początku ale zaręczam, że każdy oznaczony samodzielnie gatunek dostarcza ogromnej satysfakcji i mobilizuje do dalszej pracy:-)