Moja koleżanka dokonała odkrycia licznego stada "czarcich jaj" na pewnym warszawskim podwórzu. Przyznaję, że ze dwa nawet rozdeptałem, oglądając nieświadomie kolonię ucha bzowego na klonie jesionolistnym. Ale dzięki czujności Ani otrzymałem zagwózdkę poważną.
Jaja miały, zwłaszcza w dolnej partii zabarwienie dość mocno liliowe, co skłoniło mnie do podejrzeń o jakichś innych przedstawicieli rodziny niż Phallus impudicus. Średnica 2,5 - 4 cm. Wyglądały jak na wpół zagrzebane buraczki, czy raczej ziemniaki odmiany "red pomponella".
Stanowisko pierwsze, pod klonem jesionolistnym.
1 - ucho bzowe
2 - czarcie jaja i tęgoskóry
3 - niewidoczne przez pierwszą linię żywopłotu drugie stanowisko sromotnika
zbliżenie: na żółto zaznaczone tęgoskóry
stanowisko drugie, położone ok. 5m dalej:
zbliżenie (kolory nie wyszły mi tu zupełnie)
to samo, 4 dni później (dzisiaj), sfotografowane przez moją przyjaciółkę:
Podczas pierwszej wizyty, zastałem na stanowisku pierwszym ok 10 jaj, z czego połowa była wykopana i porozrzucana. Owocniki wykopane zabrałem (4 sztuki) i pokroiłem:
Kolejne 2 jaja mam w słoiku, ale zważywszy, iż zostały wcześniej brutalnie wyrwane z podłoża, nie wróżę im świetlanej przyszłości.