Zgłoś się do Marcina Piątka - powinien być z tą tematyką na bieżąco:
"Grzyby sadzakowe na ozdobnych roślinach drzewiastych w środowisku miejskim - diagnostyka sprawców zespołu chorobowego w oparciu o innowacyjne zintegrowane analizy kultur in vitro oraz sekwencji DNA wielu loci, 2018–2021, Narodowe Centrum Nauki (projekt no. 2017/27/B/NZ9/02902)".
Ano właśnie, liczę na to że Marcin tu zajrzy, temat mu bliski.
Miałem jakiś stary preparat grzybobójczy więc dziś już nieco spryskałem ale drzewo ma juz z osiem/dziewięć metrów wysokości więc wyżej na razie nie sięgnę. Żeby się na darmo nie natrudzić dlatego pytam. W zasadzie jestem przeciwnikiem stosowania chemii ale czasem dla roślin ozdobnych robię wyjątki.
Dzięki za namiary na literaturę ale przyznam się, że ten temat zupełnie mnie nie "porywa".
No więc temat jest mi rzeczywiście bliski bo go w zespole rozpracowujemy w ramach projektu grantowego.
Punktem wyjścia jest owad a konkretnie mszyca. Mszyca żywi się sokami rośliny, pobiera z soków białko a resztę wydziela w postaci spadzi. Na liściach pokrytych spadzia lub sokami rośliny rozwijają sie grzyby sadzakowe - one nie są pasożytami bo nie wnikają w tkanki rośliny ale rozwijają się epifityczne. Te czarne naloty to właśnie grzyby sadzakowe a nie żywica. W takim zespole grzybów sadzakowych może być ponad 50 gatunków grzybów choć dominuje kilka. U Ciebie na zdjęciach są co najmniej dwa dominujące, strzępki to będzie jakiś Trichomerium a te brykiety to Aureobasidium pullulans.
Wielkie dzięki Marcinie!!!:)))
Jeśli dobrze zrozumiałem to wystarczy środek owadobójczy a grzyb nie będzie miał gdzie rozwijać się?
Czyli dobrze wspomniałem że klimat do tego w pewnym sensie przyczynił się. Poprzednie lata ze wzgledu na częstsze przymrozki te mszyce tak masowo nie pokazały sie a zatem i grzyb pokazywał się sporadycznie.
Jeszcze raz wielkie dzięki!
Tak, spryskać na mszyce.
Z klimatem może być coś na rzeczy. Ostatnio jakby częściej i w większym nasileniu te grzyby sadzakowe się pojawiają, np. na lipach w dwóch ostatnich latach naloty powodowały że liście były całe czarne.
OK! - to mnie pocieszyłeś bo tego drzewa jest mi na prawdę szkoda.
Jeszcze tylko nadmienię, że tak wielkich mszyc, chyba jeszcze nie widziałem. Najbardziej "wypasione" dorównują gabarytami biedronkom. Na innych drzewach też mi sie okresowo pokazują ale te w porównaniu z tymi to "mikrusy".
Dzięki!