Aniu. Przyznam, że S.cepa "majaczyła mi się w głowie",jak tylko zobaczyłem pierwsze zdjęcie Jacka. Raz jeden widziałem go na zdjęciu zrobionym przez Rudka i to była ta nadzieja. Zabrakło mi jednak więcej wiary, że to właśnie może być on. Usilnie wypatrywałem siateczki i widocznie robiłem to z takim przekonaniem, że moja wyobraźnia odszukała ją w górnym zarodniku na powyższym zdjęciu. Rzeczywiście, kolce mnie zastanawiały, ale tkwiłem widać w błędzie tak mocno, że wielokrotnie oglądane zarodniki S.bovista nie miały "mocy" mnie sprowadzić na ziemię. Ja się bardzo cieszę, że zwróciłaś mi uwagę, bo to kolejna dla mnie lekcja pokory. "Duszyczka" S.cepa stała się mi równie bliska, jak S.bovista.