No cóż, po takim wezwaniu ;-) trzeba było popełnić kilka fotek spod szkiełka :) Straszne maluchy, więc w moim przypadku nie ma mowy o zrobieniu porządnego preparatu. Po kilku dniach w przechowalni zapałeczki z pierwszej próbki ( pierwsze zdjęcia ) uległy zmianie, no chyba, że tamte wyginęły, a wyrosły inne. Tej grupie łebki pożółkły, a w drugiej ( zdjęcie 6 i ostatnie np. ) pozostały białe. Pod mikroskopem jednak nie doszukałem się większych zmian.