Przed Świętami wyskoczyłem na krótko do pobliskiego lasu. Wyjazd był czysto relaksacyjny. Moim celem nie było uzbieranie świeżych grzybów na Wigilię ;-) a jedynie odwiedzenie stanowiska czarki austriackiej. Nawet nie zamierzałem zbytnio gmerać w ściółce za jakimiś wynalazkami. Zadowalałem się fotkami czarek i różnych pospoliciaków, jak np. trzęsaka pomarańczowego, którego pojaw sprawił, że młodnik dębowy wyglądał jakby zakwitł na pomarańczowo :-) W pewnym momencie trafiła mi się bukowa gałązka, leżąca w liściastej ściółce, z jakimiś malutkimi galaretkami. Zrobiłem jej jedno zdjęcie i zostawiłem w ściółce. Dopiero w domu na ekranie kompa zobaczyłem, że oprócz malutkich galaretek są tam jeszcze inne malutkie tworki, tajemnicze białe zapałeczki. Ktoś coś podpowie w ich sprawie?
Podobne, Sylwestrowe znalezisko. Tym razem siedlisko to ols. Na murszejącym, leżącym w błotnistej ziemi, fragmencie gałęzi, czy olchowej, ciężko wyczuć. Te galaretki bardziej zielone więc może inny gatunek, bo i substrat inny. Anamorfy też występowały.