Znalazłem dziś 3 gołąbki. Ich wspólną cechą charakterystyczną jest łagodny smak blaszek. Różnią się nieco barwą kapelusza, ale fotografie oddają ją dość wiernie.
Nie jestem biegły w rozpoznawaniu gołąbków i prosiłbym tu o pomoc.
A, i jeszcze jedno. W niektórych starszych atlasach podawana jest wiadomość, że próba smakowa pozwala jednoznacznie odróżnić gołąbki jadalne (smak łagodny) od niejadalnych lub trujących (smak ostry). Czy to w istocie prawda?

Gołąbek 1 ma dość ciekawą cechę: w starych owocnikach blaszki stają się szaro-czarne (czyżby kolor wysypu zarodników?)
Oto seria zdjęć gołąbka 1:







Gołąbek 2:



I gołąbek 3

Porównaj z Russula olivacea.

Obejrzałem ileś tam fotografii w necie. W atlasie Marka zauważyłem czernienie na spodach starych owocników, ale "moje" gołąbki mają jednolicie białe trzony bez czerwonawego zabarwienia. Gdyby to miał być jednak oliwkowy - to kolejny problem. Jadalny mimo łagodnego smaku czy dać sobie spokój? Czesi twierdzą, że to grzy wyborny, Anglicy też, Marek nic o tym nie wspomina, a tutaj http://grzyby.strefa.pl/Russula_olivacea.html ostrzegają, żeby długo gotować...

1. może być R. decolorans
2. R. vesca
3. Nie wiem

Identyfikacja gołąbków ze zdjęć to w dużej części wróżenie z fusów.
Do jedzenia spokojnie można wybierać te o łagodnym smaku. Dla gołąbków i mleczajów ta cecha jest jak najbardziej polecana. Wiekszość mleczajów nawet o piekącym mleczku jest też jadalna po odpowiednim przyrządzeniu (wymoczeniu i wygotowaniu)

Dziękuję. Wiem, że gołąbki są trudne do oznaczania, dlatego nigdy jakoś ich nie zbierałem. Ale właśnie zaczynam. Co do nr 1 to po przeanalizowaniu cech może to być także R. vinosa. W każdym razie w weekend idę na gołąbki do jedzenia i oznaczania :)