No nie powiem, że poszło łatwo a to przeważnie z braku czasu. Znalazłem je dokładnie tydzień temu. Trzy razy do nich zasiadałem ale zawsze musiałem robotę zostawić na później ... inne obowiązki okazywały się ważniejsze. Dziś miałem trochę więcej czasu i udało się "dociągnąć" do końca. Konsystencja owocnika niezbyt chciała współpracować. Ciężko uzyskać właściwy preparat. Ale rozpoznanie raczej uważam za pewne więc chyba warto było, tym bardziej, że z Polski chyba niepublikowana:-)
Rosła na wybrzuszonym korzeniu. Diabli wiedzą jakiego drzewa czy taż krzewu. Nie dość że teren błotnisty, to w pobliżu kilka gatunków drzew oraz spora ilość krzewów porzeczki. Reszta na zdjęciach: