Tego dnia postanowiłem ponownie odwiedzić miejsce, gdzie w styczniu trafił się podejrzany mech. Zanim dotarłem na miejsce przeszedłem się pomiędzy tytułowymi punktami. Powstał dyptyk. Zaczynamy od kościoła p.w. Najświętszego Serca Pana Jezusa.



Jest on w całości wzniesiony z dolomitu retu, znaczy się najwyższego piętra triasu dolnego. Oto fragment ściany.



Oto zbliżenie pierwszych trzech kamieni ze ściany wschodniej.







Zerkam teraz w kierunku zachodnim. Na horyzoncie majaczy Pietrusowa Góra.



Oto zbliżenie kolejnego kamienia.



Na części z nich występują porosty.





Oto zbliżenie struktury tutejszego dolomitu.



Ruszam na wschód. Zerkam za siebie.





Mijam niewielki zagajnik. Teraz nie był moim celem.



Mijam bardzo intrygujący przypadek selektywnej zbiórki odpadów.



Przyspieszam.



Mijam zarośla z dereniem świdwą - Cornus sanguinea.



Zbliżam się do krawędzi wzniesienia.



Za horyzontem oczekiwał mnie dowód na gorące powitanie nadchodzącego pierwiośnia. To było po prawej stronie drogi.





W drzewostanie po lewej stronie drogi zauważyłem klon zwyczajny - Acer platanoides.





I tak dotarłem do krzyża.





W pobliżu kwitła wierzba iwa - Salix caprea.







Po prawej stronie drogi cały czas ciągnie się pogorzelisko.



Teraz poniekąd przypadkiem odkryłem słynny użytek ekologiczny z chomikiem europejskim.



Oto kolejny odcinek pogorzeliska.



A chomiki mieszkają gdzieś tutaj po lewej stronie drogi.







Idę spory kawałek dalej.



Ponownie zerkam na siedlisko chomika europejskiego. Na polu zalega wiele różnej wielkości kamieni.



Oto jeden z nich, spory kawał tutejszego dolomitu, który ja datuję na ret.