Gnamy dalej. Las nie zmienia się. A poza tym, podczas tego etapu wędrówki część zdjęć nie osiągnęła akceptowanej przeze mnie jakości.
Teraz dotarliśmy do miejsca, gdzie biegnie droga równoległa do koryta rzeki Kozi Bród. To ten sam trakt, na który weszliśmy od strony zachodniej.
W tej okolicy przez las biegnie wał, za wałem płynie rzeka. Podobno częściowo tędy przesącza się do lasu, ale osobiście tego nie sprawdziłem.
Droga jest szeroka. W tej okolicy nosi nazwę ulica Kosynierów.
W drzewostanie pojawia się sporo dębu czerwonego - Quercus rubra.
Lipa drobnolistna - Tilia cordata już się przebarwiała.
Tak to wyglądało w ogólnym ujęciu.
Generalnie dąb czerwony - Quercus rubra był jeszcze zielony a lipa drobnolistna - Tilia cordata już wchodziła w klimaty złotej polskiej jesieni chociaż to wciąż była pełnia lata.
Teraz wkraczamy w partię boru jakiegoś tam.
Tutaj na poboczu drogi pojawiła się prawie biała świerzbnica polna - Knautia arvensis.
Sporo było pszeńca zwyczajnego - Melampyrum pratense. Roślina była spleciona z macierzanką zwyczajną - Thymus pulegioides.
Gnamy dalej. Drzewostan nie zmienia się.
Osiągamy zabudowania Ciężkowic. To okolica skrzyżowania z ulicą Młyny Serafińskie.
W ogrodzie był przegorzan kulisty - Echinops sphaerocephalus.
Była też rudbekia naga - Rudbeckia laciniata.
Był jeszcze słoneczniczek szorstki - Heliopsis scabra.
Teraz przekraczamy rzekę Kozi Bród. W tej okolicy nic nie wskazuje na to, że mogła by osłabnąć w dalszym biegu.
Następnie bardzo szybko udaliśmy się na najbliższego przestanku autobusowego. Był on przy ulicy Młyny Serafińskie w części dzielnicy zwanej Bagienko. Tutaj znajduje się stodoła. Czekając na autobus udokumentowałem żółte, skorupiaste porosty z ogrodzenia.
Kamienie w ścianach budynku, lokalne wapienie triasu, które w większości były ozdobione współczesnymi naciekami grzybkowymi.