To była standardowa wycieczka realizowana przeze mnie. Generalnie uważam ja za nieudaną, skoro więcej czasu straciliśmy na dojazd i dojście do celu zamiast delektowaniem się jego atrakcjami. Na razie jesteśmy na ulicy 3 Maja i zmierzamy w stronę dworca kolejowego.
Jesteśmy już na początku przejścia podziemnego. Oferta tego lokalu nam nie odpowiadała.
A to już ulica Kilińskiego. Teraz skręcamy w prawo.
Zza ogrodzenia spoglądamy na cerkiew. W pełni sezonu wegatacyjnego trudno o coś takiego.
Teraz poruszamy się ulicą Sedlaka.
Te domy znajdują się na zakręcie drogi.
To okolica ulicy Hanki Ordonówny.
To już ulica Wiązowa, biegnąca równolegle do byłej linii kolejowej. Tę okolicę trudno uznać za wizytówkę Sosnowca. Z premedytacją wybrałem taką trasę.
Idziemy dalej. Po lewej stronie prześwituje "dzielnica cmentarzy".
Bliżej ulicy Grabowa spotykamy sporo brzozy brodawkowatej - Betula pendula.
Wkraczam teraz na ulicę Grabowa.
Na końcu pierwszego odcinka znajduje się tabliczka z nazwą.
Przekraczamy ulicę Stanisława Moniuszki. Zerkamy na kościół p.w. św. Andrzeja Boboli. To budowla w stylu barakowym. Zdania z poprzednich wizyt nie zmieniamy.
Wokół kościoła rośnie irga pozioma - Cotoneaster horizontalis.
Są też strzyżone cisy pospolite - Taxus baccata.
Oto ostatni odcinek ulicy Grabowa.
Oto ulica Marszałka Józefa Piłsudskiego. Egzotarium będzie wkrótce.