Zima jeszcze się na dobre nie rozkręciła a już pojawiły się oznaki jej końca. Wczoraj w Jaworznie i Chrzanowie zauważyłem pylenie leszczyny. Ale wszystko po kolei. Na początku park miejski. Tu i ówdzie jeszcze leży śnieg. Parkowe leszczyny mają twarde kotki.
Tym nie mniej tutaj od dłuższego czasu kwitnie oczar japoński - Hamamelis japonica. To nic, on jest zawsze taki wyrywny. Część kwiatów pojawiła się już w październiku.
Idąc przez park usłyszałem swoiste ptasie trele. Dokładniej były to odgłosy gawronów, które właśnie przyleciały. Ptaki nie dały się sfotografować. Skubały trawę, ale odlatywały, gdy tylko celowałem w nie aparatem.
Następnie udałem się do ogrodu przy Domu Urbańczyka. Tutaj mamy oczar chiński - Hamamelis mollis. On dopiero nieśmiało rozchylił pączki kwiatowe.
Potem przyjrzałem się kamieniowi pokrytemu mchem. Dokładnie jest to rokiet cyprysowaty - Hypnum cupressiforme.
Zmiana miejsca akcji. Oto teren Administracji Lasów Państwowych przy ulicy Oświęcimskiej. Tutaj rozpoczyna kwitnienie wawrzynek wilczełyko - Daphne mezereum.
I wreszcie torowisko byłej linii kolejowej. Tutaj rozluźniła się i prawdopodobnie pyli leszczyna - Corylus avellana. Podziwiajmy. Rozchyliło się do 30% kotków.
Generalnie w oparciu o te znaki uważam, że na dwoje babka wróżyła. Dlatego na tym dokumentowanie skończyłem. Uwieczniłem jeszcze moją ulubioną robinię akacjową - Robinia pseudoacacia. Wciąż rośnie, chociaż jest na terenie prywatnym.