Ruszam dalej. Nazwa ulicy znajduje się na bardzo dużej tablicy.
A pod tym budynkiem usadowił się glistnik jaskółcze ziele - Chelidonium majus.
Mijam budynek skrywający się w winobluszczu zaroślowym - Parthenocissus inserata.
Z drugiej strony budynku znajdował się złotokap pospolity - Laburnum anagyroides.
W tej okolicy przekraczam kolejne skrzyżowanie.
Teraz mijam obiekt Politechniki Śląskiej
Nieco dalej piękne okoliczności przyrody reprezentuje klon jawor - Acer pseudoplatanus.
Generalnie zieleni tutaj sporo. Rzuca się ona w oczy kiedy na to miasto spogląda się odgórnie.
Kwitło sporo krzewów. Oto krzewuszka cudowna - Weigela florida.
Nowością dla mnie był suchodrzew Korolkowa odm. Zabela - Lonicera korolkowii var. zabelli.
Na horyzoncie pojawia się kościół p.w. św. Józefa.
Zanim do niego doszedłem minąłem drzewiastą postać głogu jednoszyjkowego - Crataegus monogyna.
Na kościół spoglądam z oddali. Szczerby na ścianie to ślad po przemknięciu przez Zabrze Armii Czerwonej. To było 24 stycznia 1945 roku.
A to znowu forpoczta sił inwazyjnych lasu. Atakuje ciężka kawaleria powietrzna czyli klon zwyczajny - Acer platanoides.
Na trawersie stadionu zwracam uwagę na nie mający przed sobą długiego życia jesion wyniosły - Fraxinus excelsior. Nie istnieje sposób skutecznego zabezpieczania tak rozległych ran.
Zielona plama na horyzoncie to Miejski ogród Botaniczny.
A na terenie stadionu rośnie sobie klon srebrzysty - Acer saccharinum.