Tej soboty, jak to się powiada produkowałem się w ogrodzie botanicznym. Przyjechałem z Chrzanowa na dworzec autobusowy przy ulicy Johanna Wolfganga Goethego. Mając sporo czasu postanowiłem do celu dojść pieszo. Jestem już przy ulicy 3 Maja i zerkam za siebie.
Idę przed siebie.
Mijam Muzeum Miejskie.
Mijam coś bankowego.
Wkrótce potem spoglądam na pewne towarzystwo spod robinii akacjowej - Robinia pseudoacacia. Dominuje mniszek - Taraxacum. Ściele się rdest ptasi - Polygonum aviculare. Była tam też wiechlina roczna - Poa annua.
Następnie mijam szpital z charakterystyczną wieżą ciśnień.
Jego fasadę pokrywa winobluszcz japoński - Parthenocissus tricuspidada.
Następnie bardzo szybko przemknąłem w okolicę Muzeum Górnictwa. Oto tablica informacyjna.
Oto donica z bratkami.
Oto budynek muzeum jako taki widziany z drugiej strony ulicy.
Najważniejszym obiektem w tej okolicy jest pomnik Wincentego Pstrowskiego. Z tego co wiem zostaje. Jakby nie było to prawdopodobnie pierwsza na świecie ofiara karoshi. Znaczy się po prostu zaharowania się na śmierć dla idei.
Idę dalej. Zza drzew wyłania się wieża kościoła p.w. św. Anny.
Tutaj najważniejszym krzewem jest tamaryszek drobnokwiatowy - Tamarix parviflora. Kwiaty są czterodzielne.
Ponownie zerkam na budynek Muzeum Górnictwa.
Teraz mijam skwer przy ulicy świętego Urbana.
Następnie wkraczam w ulicę Prezydenta Franklina Roosevelta. Na jej końcu znajduje się Miejski Ogród Botaniczny.
Pod ścianą budynku usadowiła się jako oddział wydzielony jednostka ciężkiej kawalerii powietrznej. Dominuje klon zwyczajny - Acer platanoides. Jest także jesion wyniosły - Fraxinus excelsior. Tak się odbywa sukcesja w kierunku leśnym.
Idę dalej. Ten budynek ma adres Roosevelta 6.
Są tutaj także takie niepiękne zakątki.
Rośnie tutaj także okazały jesion wyniosły - Fraxinus excelsior.
Po kolejną latarnią dominuje łopian - Arctium. Jesion znajduje się po drugiej stronie ulicy.
Ponadto trafił się tasznik pospolity - Capsella bursa-pastoris.
A to oglądany z bliska jesion wyniosły - Fraxinus excelsior.
I tak doszedłem do skrzyżowania z ulicą Buchenwaldczyków. Znaczy się tą ulicą przeszedłem dopiero nieco ponad 200 metrów. Do ogrodu mam nieco ponad kilometr.