Tego dnia odwiedziłem to zalewane miejsce w towarzystwie geologa, który już w 2000 roku prorokował nieuchronne zalanie tego miejsca. Wody wciąż przybywa. Wodowskaz się pogrąża i oddala od oczu obserwatora.
Podeszliśmy blisko wody. Wodowskaz jest prawie niewidoczny. Tym nie mniej wiem, że od ostatniej mojej wizyty w tym miejscu przybyło około 25 cm wody, znaczy się, że w tym miejscu poziom cieczy wynosi 75 cm.
Od wschodniej strony rozpoczęła się fermentacja.
A potem poszliśmy w zarośla przy zachodniej ścianie. Widoki są piękne, atmosfera niekoniecznie.
I ponownie wschodnia ściana.
Tak powstaje roślinna gnojówka.
Wodowskaz widziany z boku.
Oto ostatnie spojrzenie z góry.
Tę okolicę opuściliśmy idąc ulicą Fabryczną. Kolejne zdjęcia dokumentują usychający klon jawor - Acer pseudoplatanus tkwiący niedaleko skrzyżowania z ulicą Borowcowa. Nie miałem czasu sprawdzać, czy on tak sam od siebie, czy z ludzką pomocą.
A to już ulica Oświęcimska w okolicy mojego domu i świerki pospolite - Picea abies, które padły ofiarą osutki. To stało się nagle. Posadzono je tutaj w latach 90. ubiegłego wieku.
I jeszcze zerknięcie na budynek Administracji Lasów Państwowych pozbawiony jesionów wyniosłych - Fraxinus excelsior.
Zerkam jeszcze na początek skrzyżowania ulicy Oświęcimskiej i Józefa Piłsudskiego, gdzie właśnie jesienne barwy przybrał klon zwyczajny - Acer platanoides.