Wędrujemy dalej na północ. Kolejne, tutaj łagodne wzniesienie, to stok Czerwonej Góry. Na razie jest sielanka.
Z drzew pojawia się domieszka klonu jaworu - Acer pseudoplatanus.
Trafił się też krowiak podwinięty - Paxillus involutus agg.
I tak dość szybko osiągnęliśmy północną krawędź kamieniołomu Dubie. Tak ma w dużym uproszczeniu za 60 lat wyglądać cały ten las, a przynajmniej jego wschodnia część.
Idziemy kawałek dalej.
Tutaj też trwa wycinka.
Ponownie wkraczamy na koronę wyrobiska. Na prawo znajduje się Łysa Góra.
A tutaj Łysa Góra przechodzi w Czerwoną Górę.
Na powierzchni obwałowania okalającej kamieniołom wyrasta dzieżka pomarańczowa - Aleuria aurantia.
Trafił się tutaj jeszcze pokrzyk wilcza jagoda - Atropa belladonna.
Ruszamy na wschód. Naszym celem jest Dolina Zbrzy, będąca granicą rezerwatu Dolina Racławki.
Kamieniołom skrywa się za skarpą. Pod ściółką skrywało się mnóstwo kamieni, nierzadko wielkości cegłówki. Niestety, nie widać tego na zdjęciach. To jest uboczny produkt wydobycia, który ma szansę także bombardować Siedlec. Elegancko określa się to strefą rozrzutu.
Teraz osiągnęliśmy górną krawędź Doliny Zbrzy.
W tym momencie podjęliśmy dość karkołomną decyzję. Idziemy na wyrypę w dół. Na początku było łagodnie. Tutaj też trwają wycinki.
Spotykamy płat kopytnika pospolitego - Asarum europaeum.
Zaczyna się stromizna.
Mijamy wawrzynek wilczełyko - Daphne mezereum.
Kończą się żarty, zaczyna wyrypa. Powrót w górę niemożliwy.
Osiągamy ścieżkę równoległą do doliny Zbrzy.
Najwytrwalsi lądują na dnie i mozolnie idą w górę.
Część grupy idzie górą. Dołączamy do niej.
Z góry widać lepiej. To co najpiękniejsze, czyli otoczaki przykrywają teraz opadłe liście.
Tak w tej okolicy wygląda stok Czerwonej Góry.
Po drugiej stronie widać teren rezerwatu Dolina Racławki. Jest to masyw wzniesienia Zamczysko.
Tutaj w dnie odsłania się część tego, co kiedyś nazwałem kamienną rzeką.
Kończymy ten odcinek w okolicy, gdzie znajdują się najstarsze skały na zachód od Krakowa. To one są mrocznym przedmiotem pożądania oraz powodem całej awantury o Siedlec oraz Dębnik.
Trafił się okaz, którego budowa uzasadnia nazwę wzniesienia Czerwona Góra. To brekcja dolomitu zbrzańskiego ze sporą domieszką czerwonego kalcytu.
Doliną Zbrzy biegnie ścieżka dydaktyczna, ale kogo to obchodzi.