2017.06.23 14:26
Na tę sobotę planowałem odbycie wycieczki z biegiem Soły. Grunt był rozmoknięty. Zatem zdecydowaliśmy się poznać chrzanowskie Chechło. Skoro można się było ubłocić u nas to po co było przepłacać. W tym odcinku poruszamy się trasą oznaczoną kolorem żółtym. Nad tytułową rzekę dotarliśmy w myśl zasady - wstąpił do piekieł, po drodze mu było.
Pierwsze zdjęcie przedstawia złotorost ścienny - Xanthoria parietina w rejonie szczytu Rakowej Góry w okolicy cmentarza.
Teraz poruszamy się w osi ulicy Wodzińskiej.
Mijamy garaże.
Dochodzimy do przecinającej tę okolicę obwodnicy.
W przydrożnych zaroślach znajdujemy owoce kolczurki plapowanej - Echinocystis lobata.
Mijamy świerka pospolitego - Picea abies który śmiało mógłby zostać wycięty, ale na nieszczęście tej linii przesyłowej znajduje się na terenie publicznym.
Przeszliśmy na drugą stronę autostrady.
Odbijamy w prawo, wybierając taką sobie ścieżkę.
W jej osi znajduje się sporo suchej trawy.
Na jej części zorganizowano zbliżającej się wiośnie, formalnie wciąż trwała zima, gorące powitanie.
Schodzimy w kierunku linii kolejowej. Zauważamy tutaj kolejny gatunek inwazyjny. To sumak odurzający - Rhus typhina.
Na te łąki bardzo często przychodzę aby pozyskiwać trzcinę pospolitą - Phragmites australis. Teraz dowiedziałem się, że przez jakiś czas biło tutaj źródło artezyjskie. Niestety, chociaż trwało to sporo czasu, nie zdążono tego fenomenu utrwalić na zdjęciu.
Przekraczamy teraz linię kolejową i autostradę.
Wzdłuż autostrady udajemy się do miejsca, gdzie przecina ją Luszówka.
Następnie wspinamy się na północny stok Berłowej Góry.
Teraz poprzez autostradę spoglądamy w kierunku Trzebini.
Wzniesienie pokrywają suche trawy i liczne krzewy z dominacją głogów - Crataegus.
Przeszliśmy na stok południowy. Spoglądamy na zabudowę Chrzanowa.
Widok zasłaniają cierniste krzewy.
W drzewostanie pojawia się jeszcze jesion wyniosły - Fraxinus excelsior.
I tak doszliśmy do kapliczki przedstawiającej św. Józefa.
Oto ulica Trzebińska.
Teraz przeszliśmy na drugą stronę i wędrujemy zabudowanym odcinkiem ulicy Okrzei.
Pierwsze zdjęcie przedstawia złotorost ścienny - Xanthoria parietina w rejonie szczytu Rakowej Góry w okolicy cmentarza.
Teraz poruszamy się w osi ulicy Wodzińskiej.
Mijamy garaże.
Dochodzimy do przecinającej tę okolicę obwodnicy.
W przydrożnych zaroślach znajdujemy owoce kolczurki plapowanej - Echinocystis lobata.
Mijamy świerka pospolitego - Picea abies który śmiało mógłby zostać wycięty, ale na nieszczęście tej linii przesyłowej znajduje się na terenie publicznym.
Przeszliśmy na drugą stronę autostrady.
Odbijamy w prawo, wybierając taką sobie ścieżkę.
W jej osi znajduje się sporo suchej trawy.
Na jej części zorganizowano zbliżającej się wiośnie, formalnie wciąż trwała zima, gorące powitanie.
Schodzimy w kierunku linii kolejowej. Zauważamy tutaj kolejny gatunek inwazyjny. To sumak odurzający - Rhus typhina.
Na te łąki bardzo często przychodzę aby pozyskiwać trzcinę pospolitą - Phragmites australis. Teraz dowiedziałem się, że przez jakiś czas biło tutaj źródło artezyjskie. Niestety, chociaż trwało to sporo czasu, nie zdążono tego fenomenu utrwalić na zdjęciu.
Przekraczamy teraz linię kolejową i autostradę.
Wzdłuż autostrady udajemy się do miejsca, gdzie przecina ją Luszówka.
Następnie wspinamy się na północny stok Berłowej Góry.
Teraz poprzez autostradę spoglądamy w kierunku Trzebini.
Wzniesienie pokrywają suche trawy i liczne krzewy z dominacją głogów - Crataegus.
Przeszliśmy na stok południowy. Spoglądamy na zabudowę Chrzanowa.
Widok zasłaniają cierniste krzewy.
W drzewostanie pojawia się jeszcze jesion wyniosły - Fraxinus excelsior.
I tak doszliśmy do kapliczki przedstawiającej św. Józefa.
Oto ulica Trzebińska.
Teraz przeszliśmy na drugą stronę i wędrujemy zabudowanym odcinkiem ulicy Okrzei.