2017.06.16 10:06
Teraz znajdujemy się na obrzeżu byłego kamieniołomu "Morskie Oko".
Ciemną zielenią odznacza się bluszcz pospolity - Hedera helix. Część okazów wspina się na drzewa, ale sporo czasu upłynie zanim zakwitną.
Zerkamy w nieckę wyrobiska. Tym razem nie byłem zainteresowany penetrowaniem jej dna.
Szybko przeszedłem na drugą stronę linii kolejowej. To ulica Zbożowa. Tutaj znajdują się dwa obiekty. Jeden to bardzo krótka rzeka wpuszczana w kanał. To przystanek przyrodniczej ściezki dydaktycznej. Niestety, zastałem go w stanie bardzo niedbałym. Czyżby zadziałało "święte prawo własności".
To mi wygląda na próbę zasypania tego źródła.
Z drugiej strony moje zdziwienie budzi użycie do tego celu zrębków drewna.
Rzeka zdaje się nie przejmować tą próbą.
Po przeciwnej stronie drogi znajduje się stara piaskownia. To tradycyjne lokalne wysypisko śmieci. Doszły mnie słuchy, że jest ono uważane za zlikwidowane. Moim zdaniem to zbytni optymizm urzędników lub trzeci rodzaj prawdy w rozumieniu księdza Józefa Tischnera.
Te odpady trafiły tutaj zdecydowanie po 1 lipca 2013 roku.
Także tego przypadku nie można uznać za próbę sprzątania.
Ten eternit jest zdecydowanie bardzo świeży.
A to już ulica Stara Huta. Właśnie zorientowałem się, że zniknięto stąd pewien budynek. Zapewne nie był nawet w Gminnej Ewidencji Zabytków, ale miał bardzo interesującą konstrukcję dachową.
Oto fragment muru byłej huty.
Oto kolejny stary budynek.
Mijam skrzyżowanie ulicy Stara Huta z ulicą mjr. Grzybowskiego. Widoczne drzewa wciąż stoją.
To drzewo, z ciągle okaleczaną koroną także rośnie do dziś.
A to już aleja Henryka.
Oto robinia akacjowa - Robinia pseudoacacia przy ulicy Paderewskiego. I ona jeszcze stoi.
Jest tutaj także taki budynek. Stan w toku remontu.
A to już teren przy przy skrzyżowaniu alei Henryka z ulicą Sienna. Tak zadziałało święte prawo własności w świetle "Lex Szyszko". Tutaj jak się dowiedziałem, mogło dojść do przestępstwa, ale jak się sprawy mają nie wnikam.
Poszedłem po prostu dalej, kończąc to pstrykanie.
Ciemną zielenią odznacza się bluszcz pospolity - Hedera helix. Część okazów wspina się na drzewa, ale sporo czasu upłynie zanim zakwitną.
Zerkamy w nieckę wyrobiska. Tym razem nie byłem zainteresowany penetrowaniem jej dna.
Szybko przeszedłem na drugą stronę linii kolejowej. To ulica Zbożowa. Tutaj znajdują się dwa obiekty. Jeden to bardzo krótka rzeka wpuszczana w kanał. To przystanek przyrodniczej ściezki dydaktycznej. Niestety, zastałem go w stanie bardzo niedbałym. Czyżby zadziałało "święte prawo własności".
To mi wygląda na próbę zasypania tego źródła.
Z drugiej strony moje zdziwienie budzi użycie do tego celu zrębków drewna.
Rzeka zdaje się nie przejmować tą próbą.
Po przeciwnej stronie drogi znajduje się stara piaskownia. To tradycyjne lokalne wysypisko śmieci. Doszły mnie słuchy, że jest ono uważane za zlikwidowane. Moim zdaniem to zbytni optymizm urzędników lub trzeci rodzaj prawdy w rozumieniu księdza Józefa Tischnera.
Te odpady trafiły tutaj zdecydowanie po 1 lipca 2013 roku.
Także tego przypadku nie można uznać za próbę sprzątania.
Ten eternit jest zdecydowanie bardzo świeży.
A to już ulica Stara Huta. Właśnie zorientowałem się, że zniknięto stąd pewien budynek. Zapewne nie był nawet w Gminnej Ewidencji Zabytków, ale miał bardzo interesującą konstrukcję dachową.
Oto fragment muru byłej huty.
Oto kolejny stary budynek.
Mijam skrzyżowanie ulicy Stara Huta z ulicą mjr. Grzybowskiego. Widoczne drzewa wciąż stoją.
To drzewo, z ciągle okaleczaną koroną także rośnie do dziś.
A to już aleja Henryka.
Oto robinia akacjowa - Robinia pseudoacacia przy ulicy Paderewskiego. I ona jeszcze stoi.
Jest tutaj także taki budynek. Stan w toku remontu.
A to już teren przy przy skrzyżowaniu alei Henryka z ulicą Sienna. Tak zadziałało święte prawo własności w świetle "Lex Szyszko". Tutaj jak się dowiedziałem, mogło dojść do przestępstwa, ale jak się sprawy mają nie wnikam.
Poszedłem po prostu dalej, kończąc to pstrykanie.