To była pierwsza tegoroczna wycieczka organizowana przez Muzeum w Chrzanowie w ramach cyklu Wędrówki z kustoszem. Wystartowaliśmy z rejonu Osiedla Tysiąclecia, gdzie mamy taki pięknie poszatkowany industrialny pejzaż.
Z drugiej strony to początek promenady prowadzącej do ZOO.
Zerkamy za siebie.
Ruszamy przed siebie. Teraz ta okolica to Park Śląski. Kiedyś to był Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku.
Krótka informacja o formach finansowania.
I wreszcie coś z botaniki. Oto cyprysik groszkowy - Chamaecyparis pisifera. Jak widać nasadzenie jest świeże.
Teraz niemalże zjeżdżając ruszamy w dół. Po drodze mijamy rzeźby i przyszłe kwietniki.
W latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku to miejsce zwano oazą pod rudym obłokiem. Wówczas taki widok był nie do pomyślenia. Oto tarczownica bruzdkowana - Parmelia sulcata w dużej ilości.
Stojąc pod linią ELKI zerkamy za siebie.
Pod bramę ZOO nie podchodzimy. Zwracamy tylko na kompilację stylu barokowego z barakowym.
Odbijamy w prawo.
Uwieczniamy się za pomocą DRONA.
Idziemy dalej, rozglądamy się. Zwracamy uwagę na bardzo szerokie aleje.
Skręcamy w lewo, aby obejść teren ogrodu zoologicznego.
Mur ogrodzenia to galeria murali oraz pole do popisu dla lokalnych barbarzyńców.
Jest też mural ekologiczny.
I ostatnie trzy malowidła.
I tak dotarliśmy w rejon bramy technicznej ogrodu zoologicznego.
Botaniki było niewiele, ale cóż taka to pora roku.