Jednym z zarzutów względem mojej działalności tutaj, wysuniętym przez sami wiecie kogo, było to, że w tych wędrówkach jest za mało konkretów, a za dużo widoczków, typu chmurki. I proszę teraz będą głównie chmurki. Tym razem prawdę powiedziawszy nie wędrowałem. Po prostu siedziałem w autobusie i pstrykałem od czasu do czasu przez niezbyt czystą szybę. Zaczynam w rejonie Cezarówki Dolnej. Oto bardzo interesujący przypadek efektu Bożego Oka. Chmury sprawiają wrażenie rozdartej kotary.
Przejechaliśmy przez Byczynę. Wspinamy się na Pietrusową Górę.
Autobus mocno przyspieszył. Powstał efekt "ruchańca". Są twórcy fotografii przyrodniczej, których to bardzo kręci.
Szczyt Pietrusowej góry przecinają linie przesyłowe. Jaworzno to elektryzujące miasto.
Zbliżamy się do Borów.
Niebo się przejaśnia.
A to już ulica Krakowska i stadion miejski. W drzewostanie dominuje topola włoska - Populus nigra var. Italica.
Teraz przejechaliśmy centrum miasta. Oto widoki z ulicy Jana Pawła II. To taka prawie obwodnica.
Teraz znajdujemy się przy ulicy Grunwaldzkiej w rejonie byłej kopalni Jan Kanty. Zerkamy na budowana gigantyczną chłodnię kominową oraz największy blok energetyczny w tej części Polski.
Teraz mamy bardzo plastyczny efekt. Brudna szyba dała znać o sobie. W tle widać szyby po byłej kopalni.
Dotarliśmy teraz na wysokość Osiedla Stałego. Kończy się ulica Grunwaldzka. autobus stoi na przystanku.
Jesteśmy już na ulicy Katowickiej. Blok energetyczny i jego chłodnia powoli dominują w krajobrazie.
Kolejne dwa zdjęcia wykonałem z drogi E75 na odcinku pomiędzy centrum handlowym w Jęzorze a Brzęczkowicami. To było w Sosnowcu.
A to już Katowice i rejon ulicy Graniczna.
Na tym skończyłem pstrykanie, chociaż wysiadłem dopiero przy alei Korfantego.