Grudniowa zima w ubiegłym roku skończyła się bardzo ciepło. Lokalnie nawet zaatakowała wiosna. Ale już w tytułowym trzecim dniu nowego roku sypnęło śniegiem. Tak wówczas wyglądały lawendy w ogrodzie przy Domu Urbańczyka.
Oto hortensje - Hydrangea macrophylla.
Tak wyglądał jeden z traktów w geologicznej części naszego ogrodu.
Tutaj jest irga pozioma - Cotoneaster horizontalis. Jeszcze pełna nadziei, że ktoś się na nią skusi.
W tej samej sytuacji był ognik szkarłatny - Pyracantha coccinea.
Teraz mamy iglaki. Oto jałowiec - Juniperus.
Oto sosna kosodrzewina - Pinus mugo.
I jeszcze jedna, ostatnia migawka z Domu Urbańczyka. Kos na śniegu.
Teraz jestem w parku. Oto widok na fontannę zasłoniętą przez wierzbę białą w odmianie płaczącej - Salix alba "Tristis".
Zerkam teraz w jej koronę.
Bliżej budynku muzeum znajduje się dziuplasty kasztanowiec zwyczajny - Aesculus hippocastanum.
Zwróciłem też uwagę na cis pospolity - Taxus baccata.
Na jednym z jego owoców rozwijała się pleśń.
I na zakończenie wizyty w parku spojrzenie na mój zakład pracy poprzez koronę jodły pospolitej - Abies alba.
Wracając z pracy zrobiłem zdjęcie dość linearne. Oto widok z ulicy Grunwaldzkiej w kierunku alei Henryka.
W końcu ubiegłego roku w ogrodzie przy siedzibie Nadleśnictwa Chrzanów udokumentowałem kwitnący wawrzynek wilczełyko - Daphne mezereum. Po ataku zimy wyglądał tak.