W przedostatnim odcinku przemieszczam się od południowo-wschodniego zakątka osadnika po ujście Wodnej do Luszówki. To trasa oznaczona kolorem pomarańczowym.
Na początku niewielka zatoczka i wybiegająca z niej ślizgawka bobra.
Na drugim brzegu znajduje się słabo zamaskowana rura. Być może coś nią jest wpuszczane do rzeki i dlatego przeciwny brzeg został wypłukany.
Dalej rzeka raczej płynie a nawet meandruje w ograniczonym zakresie.
Tutaj napotkałem kolejną tamę bobrową.
Oto kolejne meandry skutkujące znacznymi rozmyciami brzegów.
I jeszcze jedna tama bobrowa.
Dalej rzeka płynie w miarę prosto.
Po drodze mijam osmalone drzewa. Musi kiedyś płonęły tutaj trawy.
Ciekawy kontrast w tym ponurym świetle dają brzozy brodawkowate - Betula pendula.
Idąc dalej napotykam na kolejne ślizgawki bobrów. Są na prawym i na moim lewym brzegu.
Rzeka powoli ginie w szuwarach. Coraz trudniej idzie się blisko jej brzegu.
Po drugiej stronie widać składowane kruszywo. Może ono pochodzić z konstrukcji osadnika.
Przyglądam się jeszcze osadnikowi. Rzeka jest schowana w suchych trzcinach. Część brzóz jest martwa.
Ponuro widzę przyszłość tego miejsca.
Teraz dla bezpieczeństwa decyduję się przejść skrajem nasypu kolejowego.
W tym momencie niebo stało się bardzo ponure.
W Wodna tuż przy ujściu utworzyła spore rozlewisko.
Na tym etapie podstawowy cel mojej wędrówki został zrealizowany. Stwierdziłem obecność bobrów, które mają się tutaj bardzo dobrze. Ile jest rodzin trudno powiedzieć.