W kolejnym odcinku poruszamy się północno-wschodnim trawersem osadnika po kopalni Trzebionka. to trasa oznaczona kolorem żółtym.
Rzeka wcina się w podłoże. Kanion się pogłębia.
Wąski odcinek kończy się zaporą utworzona przez bobry.
Rozlewisko świadczy o tym, że gdzieś tam dalej jest kolejna zapora.
Jak widać jest tutaj całkiem spore jezioro zaporowe.
Idąc dalej mijam pień drzewa pokryty nalotem rudej zielenicy z rodzaju Trentepohlia.
A jezioro wciąż się ciągnie.
Część lewego brzegu Wodnej jest tutaj utwardzona przez pokruszone dachówki. Ten rodzaj osadu zdecydowanie datuję na okres sprzed 1 lipca 2013 roku. Te niebieskie woreczki to raczej świeża dostawa.
Oto kolejne odcinki tego jeziora zaporowego.
Tama jest pod brzozami brodawkowatymi - Betula pendula.
Szkoda tylko, że prywatny właściciel terenu po prawej stronie traktuje rzekę jako wysypisko.
Teraz jesteśmy w okolicy, gdzie do rzeki dobija leśne przedłużenie ulicy Tuwima. Jest charakterystyczna górka.
Są dobrze mi znane śmieci.
Rzeka wyraźnie stoi. Znaczy się zmierzamy ku kolejnej tamie.
Oto kolejna tama.
Za tamą rzeka w dalszym ciągu stoi.
W tej okolicy po między rzeką a linią kolejową do Chrzanowa znajduje się nieco zdegradowana łąka trzęślicowa.
Idąc dalej natrafiam na kolejną tamę.
Nad dalszym, stojącym odcinkiem rzeki leży ścięta dawno temu brzoza brodawkowata - Betula pendula.
Są też pniaki po dawno ściętych drzewach.
Wkrótce znajduję kolejną tamę. Tutaj woda jest czysta. Widać łachę piasku.
Idę dalej. Rzeka tak jakby płynęła.
Na powierzchni wody pojawia się biaława piana. To spływający osad dolomitowy z naruszonego osadnika.
Mamy takie uczucie, wraz z zaprzyjaźnionym geologiem, że nabywca osadnika robi wszystko aby się go pozbyć. Nie tylko bobrów żal, Chrzanowa też, kiedy wszystko to co jest tam złożone ruszy na miasto. Szczegóły w kolejnym odcinku.
(wypowiedź edytowana przez piotr_grzegorzek 26.marca.2017)