W kolejnym etapie mojego spaceru ponownie natknąłem się na werbenę patagońską - Verbena bonariensis. Jak zaznaczyłem uprzednio, raz sadzimy, potem plewimy.
W tym wypadku stawiam na rudbekię dwubarwną - Rudbeckia bicolor.
Kolejny gatunek to po prostu tulipanowiec amerykański - Liriodendron tulipifera.
To drzewo uważam za topolę holenderską - Populus x canadensis "Marylandica".
Teraz będą dwie fotki rodzajowe.
A tutaj już znajduje się mahonia pospolita - Mahonia aquifolium. Na jej liściach znalazłem rdzę - Cumminsiella mirabilissima.
A teraz trywialny wilczomlecz sosnka - Euphorbia cyparissias.
Następnie bardzo fotogeniczny wilczomlecz mirtowaty - Euphorbia myrsinites.
Kolejną osobliwością jest zawilec wielkokwiatowy - Anemone sylvestris. Dziwna jest tylko pora kwitnienia, więc może to nie on, tylko coś łudząco do niego podobnego.
Jest też trywialny wrotycz pospolity - Tanacetum vulgare. To nawiązanie do pierwotnej idei tego ogrodu. Miały tutaj być eksponowane przede wszystkim gatunki rodzime dla tej części Śląska.
I jeszcze łan białych astrów - Aster z jednym zaplątanym pomiędzy nie fioletowym.
Następnie onętek - Cosmos bipinnatus.
I ponownie widok ogólny spod korony kasztana jadalnego - Castanea sativa.
Następnie artystyczne ujecie owocującej róży - Rosa.