Kiedy już znalazłem się w środku byłych pól uprawnych musiałem jakoś dojść do głównej drogi. Nie było łatwo, bo ścieżki zaznaczone na niektórych mapach to już historia. Na początku natrafiłem na spory płat nawłoci późnej - Solidago gigantea.
Obchodząc go doszedłem do pierwszych krzaków. Te starałem się ominąć.
Nieco dalej, stając na skraju zarośniętego dołu utrwaliłem swój cień.
Potem natrafiłem na kolejne skupisko ciemiężyka białokwiatowego - Vincetoxicum hirundaria.
Spore skupiska tworzy tutaj ligustr pospolity - Ligustrum vulgare. Uważam, że to raczej potomkowie wyrzutków z ogrodów, lub przypadki rozsiewania przez ptactwo. Absolutnie wykluczam naturalne pochodzenie tych stanowisk.
Przede mną kolejny dołek. To były kamieniołom. Dalej na wprost widać las na Rudnej Górze.
Z drzew liściastych trafiają się pojedyncze brzozy brodawkowate - Betula pendula. Zasadniczo widać, że sukcesja w kierunku leśnym natrafiła tutaj na poważną przeszkodę. Może wiatry są zbyt silne.
I kolejny niewielki kamieniołom.
W tej okolicy natrafiłem na zdziczałą gruszę domową - Pyrus communis.
Idę teraz równolegle do ulicy Sulińskiego. Dołem ciągnie się część zabudowy Jelenia.
Oto kolejny ligustr pospolity - Ligustrum vulgare.
Teraz schodzę z większej skarpy i natrafiam na płat orlicy - Pteridium aquilinum agg.
Jest też jakiś głóg - Crataegus.
I znowu ligustr pospolity - Ligustrum vulgare.
Potem w drodze w dól przedzieram się przez nawłoć kanadyjską - Solidago canadensis. Widać też cierniste krzewy. Rdzawe liście to dąb szypułkowy - Quercus robur.
I kolejne chaszcze prawie takie same jak do tej pory.
I w końcu znalazłem się na ulicy Sulińskiego. Oto mój cień.
Kolejne zdjęcia na których kolejny raz widać całkowite zaprzestanie jakiejkolwiek gospodarki pastersko-łąkowej, Na fot. 12-15 i zwłaszcza 18 widać panoramę okolicy - trudno ją przecież nazwać w jakikolwiek sposób 'przemysłowa'. Takiego czegoś w takiej skali nie ma NIGDZIE w żadnym kraju bogatszej części Unii. Swoja droga jeśli sytuacja się kiedyś zmieni (oby !!!) poprzez powstanie chociażby lokalnych ośrodków produkcji serów, kto wie - może takie tereny będą stanowiły świetne uzupełnienie wiedzy w temacie mechanizmów zwiększenia bioróżnorodności?