Kontynuuję wędrówkę w pewnej odległości od mojego domu. Doszedłem do końca dróżki i udokumentowałem zaskoczoną trzmielinę zwyczajną - Euonymus europaea.
A to blisko, coraz bliżej kompletnie zaskoczony dąb szypułkowy - Quercus robus.
Następnie zerknąłem na powierzchnię łąk.
Potem spojrzałem w zarośla. Tutaj ewidentnie wyróżnia się kompletnie zaskoczona robinia akacjowa - Robinia pseudoacacia.
Teraz bohaterem dłuższej sesji zdjęciowej uczyniłem jeżynę popielicę - Rubus caesius.
Kolejnym fotogenicznym badylem był chmiel zwyczajny - Humulus lupulus.
Tutaj też zielone liście traw pokrywa szron.
Z kolei na krwawniku pospolitym - Achillea millefolium osadziła się szadź.
Zawracam w stronę domu. Oto liść śliwy wiśniowej - Prunus cerassifera.
Tutaj dominuje zejściowa konyza kanadyjska - Conyza canadensis.
Oto jest malina właściwa - Rubus idaeus.
Teraz przyjrzyjmy się owocom lipy drobnolistnej - Tilia cordata.
I jeszcze liść brzozy brodawkowatej - Betula pendula.
Po powrocie do mieszkania rozejrzałem się jeszcze po okolicy.
Po kilku godzinach te widoki były już historią. A teraz najważniejsza informacja. Tym oziębłym fotoreportażem zakończyłem 90 miesiąc mojej aktywności w tym kąciku. Zarazem jest to fotoreportaż numer 3000. Do zobaczenia w przyszłym roku. Najwcześniej za sześć godzin i 10 minut.
Gratuluję jubileuszu! Rzeczywiście szadź końcem grudnia dopisywała, szczególnie w naszych mrozowiskowych, zacisznych, śródwyżynnych kotlinach, czy to w Dąbrowskiej, czy Chrzanowskiej..:)
Wiele ciekawostek pod stopami, nie tylko botanicznych, Anno Domini MMXVII!