Po opuszczeniu cmentarza katolickiego byliśmy rozczarowani, że brama na cmentarz prawosławny jest zamknięta. Na szczęście okazało się, że jest przejście z cmentarza ewangelickiego. Oto widok zza muru. Idziemy w górę wzdłuż jego krawędzi.
Oto pierwszy, mocno zniszczony nagrobek.
W tym zgrupowaniu widać, że nie wszyscy mają charakterystyczny dla tego wyznania krzyż.
W dalszej części cmentarz rządzi przyroda. Podobnie jak na cmentarzu żydowskim mamy tutaj sporo bluszczu pospolitego - Hedera helix.
Tutaj mamy nagrobek z okresu, kiedy Sosnowiec leżał na kresach Rosji. Napis głosi - Tutaj spoczywa Piotr Aleksiejew Tabacznikow urodzony 31 maja 1877 roku, zmarły 24 listopada 1913 roku.
Oto kolejne przykłady tryumfu przyrody i smutku przemijania.
Są też nowe pochówki.
My jednak zwracamy uwagę na starsze przykłady sztuki sepulkralnej.
Naszą uwagę przykuła kwatera z ciekawym metalowym ogrodzeniem.
W pobliżu był nagrobek ze swojsko brzmiącym nazwiskiem.
Na ogrodzonej kwaterze znajduje się ciekawy pomnik. Ten grobowiec jest często oblegany przez fotografów. Kto tutaj spoczywa trudno przeczytać.
Tu obok było jeszcze takie cudo.
Wracamy na cmentarz ewangelicki. Tutaj także trudno o interesujące przykłady współczesnej sztuki sepulkralnej.
Z przyrody ożywionej najważniejsza jest grupa buka zwyczajnego w odmianie płaczącej - Fagus sylvatica.
Uczyniłem te drzewa bohaterami dłuższej sesji zdjęciowej.
Zdecydowanym zabytkiem jest mauzoleum rodziny Dietlów.
Tutaj napisano K. Gamperowi załoga FAKOP w 110 rocznicę 1880 - 1990
I ponownie mauzoleum Dietlów.
Nieopodal pod murem znajduje się malowniczy buk zwyczajny w odmianie purpurowej - Fagus sylvatica.
I na zakończenie pożegnanie z mauzoleum.
I to by było na tyle, jeśli chodzi o cmentarze. Ruszamy do miasta.