W tym odcinku jesteśmy przy wschodniej krawędzi tej sosnowieckiej nekropolii. Tutaj przyroda ze szczególnym udziałem bluszczu pospolitego - Hedera helix dominuje.
Tutaj we wspólnym ogrodzeniu leża kapłan oraz ktoś uczony o czym świadczą dłonie w geście błogosławieństwa oraz biblioteczka.
Oto kolejne dwie interesujące macewy oraz zbliżenie ich detali.
I jeszcze jedna z wielu biblioteczek.
Ta gwiazda może świadczyć, że spoczywa tutaj jakiś syjonista.
I jeszcze jedna, bardzo zniszczona biblioteczka. Cóż piaskowiec to nie jest dobry materiał na macewę.
Oto widok ogólny. Macew widać niewiele, ale sporo ich znajduje się po prostu w glebie.
A teraz jako przerywnik bodziszek cuchnący - Geranium robertianum.
Oto jedna z leżących macew. Świecznik świadczy o tym, że upamiętniała ona kobietę.
W tym wypadku mamy tylko upamiętnienie wojennej tragedii.
Sporo tutaj macew przypominających drzewa. Takich w Chrzanowie i Trzebini nie mamy.
Oto ohel nad miejscem spoczynku zmarłego w 1925 roku Abrahama Majera Gitlera syna Arie Lejbusza, który od 1888 roku aż do śmierci pełnił funkcję rabina w Sosnowcu.
Za ohelem znajduje się kolejna spora grupa macew. Taka okolica pełniła rolę "alei zasłużonych".
Dłonie w geście błogosławieństwa wskazują na kapłanów.
W sąsiedztwie znajduje się tez kolejne miejsce pochówku osoby uczonej. Świadczy o tym biblioteczka.
Przed opuszczeniem cmentarza zwróciliśmy jeszcze uwagę na mogiłę z łanem konwalii majowej - Convallaria majalis.
Potem przez otwartą przestrzeń ruszyliśmy do wyjścia.
Tutaj pod murem znajdują się macewy oderwane od miejsc spoczynku. Podobno spełniały się w roli płyt chodnikowych.
A to już widok z zewnątrz. Po prostu dane porządkowe.