W kolejnym, przedostatnim odcinku zdecydowanie oddalamy się od Soły. Na początku idziemy jeszcze w stronę miasta ścieżką biegnącą po wale.
Zwracam uwagę na ciekawą, wiszącą chmurę.
Jeszcze kawałek ścieżki.
Ponowne spojrzenie na dziwną chmurę.
I tak zbliżyliśmy się do zwartej zabudowy miasta.
Przeszliśmy pod linia kolejową i poszliśmy odcinkiem ulicy Łączna.
W ogródku przy skrzyżowaniu z ulicą Ignacego Krasickiego można podziwiać bardzo stary egzemplarz różanecznika fioletowego - Rhododendron catavbiense. Został tutaj posadzony krótko po II Wojnie Światowej.
Na chodniku ulicy Ignacego Krasickiego spotkaliśmy prawdziwy rumianek pospolity - Chamomilla recutita.
W innym ogrodzie rósł wiesiołek czerwonodziałkowy - Oenothera glazoviana.
Na jednym z poboczy bohaterem dłuższej sesji zdjęciowej stała się tojeść rozesłana - Lysimachia nummularia.
A potem pognaliśmy dość szybko na rynek, gdzie zrobiliśmy sobie coś w rodzaju obiadokolacji. Lokalu nie wymienię. Teraz zaczynamy zwiedzanie. Na początku Zbór Zielonoświątkowy przy ulicy Rynek 7.
Teraz ulicą Władysława Jagiełły zmierzamy w kierunku zespołu salezjańskiego. Reklama lodów trochę wyje w tej zabytkowej okolicy.
Wchodzimy do wnętrza Sanktuarium NMP Wspomożenia Wiernych.
Poza zabytkami sztuki sakralnej moją uwagę przyciągnął belemnit w posadzce. To Morawica z województwa świętokrzyskiego
Następnie poszliśmy w kierunku Placu Tadeusza Kościuszki.
Oto narożnik placu.
Tutaj zajrzeliśmy do kościoła p.w. Matki Bożej Bolesnej będącego częścią założenia klasztornego Serafitek
Trwały modły, więc po chwili wycofaliśmy się.
Następnie zatrzymaliśmy się przy Grobie Nieznanego Żołnierza.
Teraz wiesiołek Oenothera erytrosepala, czasem zwany przeze mnie Oenothera glazowiana to prawidłowo Oenothera glazioviana. Po prostu notorycznie popełniałem literówkę.