W dalszym ciągu naszego spaceru bardzo szybko znaleźliśmy się po północnej stronie Mostu Piastowskiego. Widać wieżę Zamku Piastowskiego.
W pobliskich zaroślach rządził czosnaczek pospolity - Alliaria petiolata.
Stok skarpy przy kładce opanował sumak odurzający - Rhus typhina. Stare drzewka obumarły, ale odrosty jak przystało na kolejnego zielonego najeźdźcę poszły "pięknie"
Wchodzimy na kładkę.
Zerkamy z prądem. Na lewym brzegu rzeki obserwujemy wierzbę kruchą - Salix fragilis.
Zerkamy pod prąd. Na lewym brzegu rzeki obserwujemy wierzbę białą - Salix alba.
Teraz oglądamy oś rzeki z prądem.
Następnie mały przerywnik ornitologiczny.
Oto Most Piastowski widziany za prawego brzegu.
Aby wydostać się na górę musieliśmy pod nim przejść.
Wchodzimy na dziedziniec zamku. Po drodze mijamy kępę lawendy.
Z punktu widokowego zerkamy w stronę zespołu salezjańskiego.
Obchodzimy zamek.
Potem zwiedziliśmy wnętrza i po tym co się dowiedzieliśmy jeszcze raz spojrzeliśmy na południe. Ten i inne piękne widoki z daleką perspektywą na w gruncie rzeczy nie odległe Beskidy będą historią.
Wszystko zasłoni budowla powstająca na miejscu po kamienicy Halberstamów. Sorry, taka jest polityka lokalnych władz. Właściwie, kiedy kamienica stała, też nic stąd nie było widać, zatem mamy po prostu "powrót do przeszłości".
Teraz udajemy się na kawę. Po drodze mijamy taki dziki zakątek.
A po kawie bohaterka dłuższej sesji zdjęciowej stała się gaura Lindheimera - Gaura lindheimeri. To było moje pierwsze spotkanie z tym gatunkiem. Nie mogłem się powstrzymać. To przedstawicielka rodziny wiesiołkowatych - Oenotheraceae.
Do kolejnego etapu naszego spaceru schodzimy nad Sołę po przejściu przez Plac Skarbka. Tulipanowce, których kwitnienie obserwowaliśmy w czerwcu już owocowały.