Drugim punktem naszej wycieczki był końcowy odcinek rzeki Wąwolnica, która tutaj powinna uchodzić do Przemszy. Jest to Jeleń. W tym fotoreportażu pokażę kilka fotek wykonanych na odcinku od ulicy Zwycięstwa po Przemszę. Na początku sporo kabli. Cóż Jaworzno to elektryzujące miasto.
A Wąwolnicy, podobnie jak to było 11 sierpnia 2014 roku po prostu nie było. Jedynie riplemarki oraz nieliczne kałuże pokazują, że woda tutaj czasami bywa.
Teraz spoglądamy w kierunku Przemszy.
Potem zwracamy uwagę na rośliny. Na początku trywialny dziurawiec zwyczajny - Hypericum perforatum.
Potem mamy jastrun zwyczajny - Leucanthemum vulgare.
Jest też komonica zwyczajna - Lotus corniculatus.
Dość osobliwy jest ten chaber - Centaurea o ostrych długich przyczepkach. Prawdę powiedziawszy nie wiem co to jest. Waham się pomiędzy Centaurea pseudophrygia oraz Centaurea oxylepis, ale za każdym razem coś się nie zgadza.
Spoglądamy przed siebie. W korycie widać jakąś ciecz.
Po drodze zauważyłem jeszcze przytulię pospolitą - Galium mollugo.
Widoczna z oddali ciecz okazała się być cuchnącą breją, ale jak to się powiada, nosów nie urywało.
I tak doszliśmy do miejsca, gdzie potencjalne ujście Wąwolnicy ukształtowano w szeroki lej.
Zanim poszliśmy dalej nad rzeką znalazłem rokitnika pospolitego - Hippophae rhamnoides.
A ta macierzanka to moim zdaniem Thymus pulegioides. Znaczy się, coś mi tutaj nie pasuje, ale nie mam okazu więc na razie sprawę pozostawiam w zawieszeniu.