- zawsze twierdziłem, że James Cameron do wielu scen z Avatar'a został zainspirowany zdjęciami makro grzybów i roślin...
U mnie typowo na wapiennych skałkach, a aparat sparkowy super.
To duże stanowisko u mnie to specyficzne miejsce. Obrzeża kompleksu niewielkich jeziorek z wielkimi pokładami gytii wapiennej. Podejrzewam że właśnie Preissia do tego się dobrała - świerki się wywaliły i wyciągnęły na powierzchnię warstwy zasobniejsze w wapień. Porasta tylko dwa wykroty, od tej strony, która niegdyś była pod ziemią. Nigdzie indziej jej nie ma. Drugie stanowisko - nad Czarna Hańczą, tez wykrot, tez od strony niegdyś podziemnej. Ale tam akurat gytii nie ma, sa jakieś polodowcowe utwory z większą zawartością węglanu wapnia, ale mało i tylko łachami. I w tym miejscu jest jej bardzo mało. I pewnie długo tam nie pociągnie. Warunki nietypowe, ale walczy. Taka sobie ciekawostka raczej.
Też spotykałem się z takimi nietypowymi miejscami, a tam czekają niejednokrotnie miłe niespodzianki.
Gdyby J. Swift zmniejszył swoich liliputów do dziesiątych części milimetra, mogliby oni podróżować po fantastycznej krainie mchów, wątrobowców i glewików Jarka Makowskiego i niejako od wewnątrz, podziwiać cuda i twory tej ziemskiej (lub nieziemskiej - jak kto woli) natury, choćby "parasolowaty las" prostniczki czterodzielnej :)
(wypowiedź edytowana przez Borealis 25.czerwca.2018)