Ten ogród sensoryczny zwie się odprężalnią. Na zwykłego obywatela być może ta kompozycja tak działa, ale botanikowi, który widzi tyle błędów trudno się w takim miejscu odprężyć. Patrząc na te okazy odnoszę wrażenie, że wbrew deklaracji jest to żurawina wielkoowocowa - Oxycocus macrocarpus lub jak chce wielu Vaccinium macrocarpon.
Tutaj nie będę się czepiał, skoro deklaracja rodzaju jest poprawna.
Teraz nie mam pojęcia co to za gatunek, ale rodzaj jest pewny. Wbrew deklaracji to macierzanka - Thymus. Stawiam na macierzankę wczesną - Thymus praecox. Deklarowany gatunek i odmianę pokazywałem w poprzednim odcinku.
W tym miejscu wbrew deklaracji jest szczaw gajowy - Rumex sanguineus. Ustaliłem to w poprzednim odcinku.
Kolejny szczaw sprawia wrażenie poprawnie oznaczonego.
Teraz jest dobrze.
I tak osiągnąłem kres ogrodu.
W tej okolicy znajdują się krzewy pozbawione etykiet. Szkoda. Oto jest dereń biały - Cornus alba "Elegantissima".
Oto jest kalina sztywnolistna - Viburnum rhytidophyllum.
Oto jest laurowiśnia wschodnia - Prunus laurocerasus lub jak kto woli Laurocerasus officinalis.
Teraz będzie trochę wodolejstwa.
Tutaj wbrew pozorom mamy dwa różne gatunki.
Całość kończy także nie podpisany fiołek motylkowy - Viola sororia.