W drugim odcinku naszego spaceru ruszamy z biegiem rzeki rozglądając się po chaszczach. Na początku zerkamy za siebie, aby spojrzeć na wieżę zamku piastowskiego.
Zaraz potem wracamy do rzeczywistości. Oto jakaś jeżyna - Rubus.
Następnie spoglądam na pokrzywę zwyczajną - Urtica dioca, na której przycupnęła inwazyjna biedronka - Harmonia axyridis.
Z ziemi wyszły już inwazyjne niecierpki himalajskie - Impatiens glandulifera. W czasach rotmistrza zapewne ich nie było.
A to już siewka klonu jawora - Acer pseudoplatanus. Tutaj jest on niejako u siebie.
Co pewien czas mijamy okazałe kępy mniszka - Taraxacum.
Z drzew pojawiła się lipa drobnolistna - Tilia cordata. Oznaczenie uściśliłem podczas kolejnych dwu wizyt w tej okolicy.
Gatunkiem zielnym, który w takich zbiorowiskach bywa od zawsze jest jasnota plamista - Lamium maculatum.
Od zawsze bywa tutaj także przytulia czepna - Galium aparine.
To samo można powiedzieć o czosnaczku pospolitym - Alliaria petiolata.
Absolutnie u siebie jest żywokost bulwiasty - Symphytum tuberosus.
Leśnym tubylcem jest podagrycznik pospolity - Aegopodium podagraria.
Teraz czas przyjrzeć się Sole i zaroślom z kilku gatunków wierzb.
Teraz znajdujemy się u krańca zwartej zabudowy. Tutaj ulica Solna przestaje być ulicą a zamienia się w ścieżkę wzdłuż rzeki, nie tracąc nazwy. My poznajemy zielonych mieszkańców świeżo skopanego gruntu. Po prostu spychacz tutaj był. Na początek idzie bylica pospolita - Artemisia vulgaris.
Potem mamy ostrożeń polny - Cirsium arvense.
Autochtonem, który przeżył przekopanie tego gruntu jest lepiężnik różowy.
Wyszedł już skrzyp polny - Equisetum arvense.
Pojawiła się inwazyjna, prawie współczesna kolczurka klapowana - Echinocystis lobata.
Tę trawę oznaczam jako wyczyniec łąkowy - Alopecurus pratensis.
Jest też kolejna kępa bylicy pospolitej - Artemisia vulgaris.
Teraz przyglądam się gałązce wierzby purpurowej - Salix purpurea.
Tutaj mamy przede wszystkim wiecznie żywy rdestowiec japoński - Reynoutia japonica. Jemu, który jako pionier kolonizuje pola po wybuchach wulkanów byle spychacz nie straszny.
A poza tym była tutaj jak sądzę kupkówka pospolita - Dactylis glomerata.
I na zakończenie tego odcinka spójrzmy na lebiodę a właściwie komosę białą - Chenopodium album. Tym między innymi karmili w obozie.