Bo wątrobowce w ogóle są piękne! :-)
Radula complanata, jak przystało na wątrobowca, też jest piękna.
Powyżej już prawie wszystko co do pokazania, zostało pokazane.
Ale dorzucę nieco, bo lubię ten gatunek. Pospolity, bardzo pospolity. Na terenie Wigierskiego PN można powiedzieć że
Radula jest wszędzie. Epifit, zwykle porastający pnie żywych drzew. Choć i nie pogardzi wywalonym drzewem, martwym kikutem itd.
Na terenie WPN głównie zasiedla leszczyny. No, tylko że nasze leszczyny są nieco dorodniejsze - największa jaką znalazłem ma pień o obwodzie 87cm.
Radula uwielbia leszczyny. A z drzew osiki. Ale bardzo chętnie pojawia się na klonach, jesionach, grabach. Chyba najmniej podobają się jej dęby i wiązy. Czasem znajduje ja na świerkach, ale raczej na młodych, umierających. Na starszych świerkach bardzo rzadko. Z innych "egzotycznych" podłoży na jakich ją widziałem -
Daphne mezereum,
Sorbus aucuparia,
Lonicera xylosteum,
Sambucus nigra i
Sambucus racemosa,
Euonymus verrucosa i
Euonymus europea... Jak widać nie jest to zbyt wybredny wątrobowiec. Daje radę i w siedliskach wilgotnych i w miejscach skrajnie wyprażonych słońcem. No, tylko na sośnie jeszcze Raduli nie widziałem, sosna jej jednak "nie pasuje".
Radula complanata posiada zwykle jedno, za to ogromne, ciałko oleiste, wypełniające prawie cała komórkę:
Często tworzy rozmnóżki - wielokomórkowe twory na brzegach liści, które ulatują w świat i dają początek kolejnym Radulom.
Często mnoży się i wegetatywnie i generatywnie, w tym samym czasie.
Na zdjęciu poniżej widać i rozmnóżki na brzegach liści i wysypane zarodnie.
No i tak do kompletu, kilka standardowych ujęć