W kolejnym odcinku poruszamy się trasą oznaczoną kolorem zielonym.
Na początku staw Gliniak jako taki. To ulubione kąpielisko nie tylko okolicznych mieszkańców. Liczba topielców na liczbę taplających się tutaj jest znikoma.
Teraz podziwiamy suche trzciny pospolite - Phragmites australis.
Opuszczam to miejsce bardzo szybko.
Widać już groblę, którą biegnie droga do prawdopodobnego gródka stożkowatego i oczywiście lasu Stoczyska.
Jestem już na grobli.
Po obu stronach widać rozlewiska. Znaczy się rzeka Chechło jest wylewna.
Gródek już widać, a był bardzo zagrożony.
W dalszym ciągu podziwiam rozlewiska Chechła. To wschodnia część terenu.
Oto zachodnia część terenu.
Będąc bardzo blisko zauważyłem, że przeprawa dla ciężkich pojazdów, którą stwierdziłem w 2014 roku została "zniknięta". Zniknęła też nawierzchnia mostku. W tych warunkach nie ryzykowałem przeprawy na drugą stronę.
Wracając jeszcze raz spojrzałem na rozlewisko po wschodniej stronie grobli.
Nad zachodnią częścią rozlewiska zaczęły się gromadzić chmury.
A na grobli spośród suchych traw wyszedł wrotycz pospolity - Tanacetum vulgare.
Idę teraz na zachód. Jest tutaj bardzo wyraźna ścieżka.
Trudno dociec dlaczego akurat ten pas ziemi był taki pokopany.
Teraz mamy odcinek tylko wydeptany.
Następnie znowu pojawia się pokopanie, ale przy okazji ujawnia się rdzawy grunt. Przedtem był on czarny.
Teraz zbliżam się do trzcinowiska i zaczynam pozyskiwać surowiec do wyrobu palm wielkanocnych.
Lokalnie brzeg skarpy zabezpiecza roślinny drut kolczaty. Tutaj jest to jeżyna popielica - Rubus caesius.
Po jedną z sosen zwyczajnych - Pinus sylvestris znajduję ślad po aktywności poszukiwaczy kabli, jako źródła miedzi.
W sumie, jako całokształt trasy nic nadzwyczajnego, ale przejść trzeba było.