Ten watek to rezultat kilku, czasem dość odległych w czasie fotoreportaży. Jesteśmy w Libiążu, w obrębie kompleksu leśnego, w okolicy ,gdzie drogę 933 przecina ścieżka rowerowa i znajduje się spory parking z miejscem postojowym. Całość otacza bór jakiś tam. Gwoli ścisłości jest 6 kwietnia.
Była tam także taka złamana, czeremcha amerykańska -
Padus serotina.
Bliżej parkingu znalazłem taką instalację.
Oto dalsze szczegóły.
Wszystko było tak jakby podpisane.
Tym nie mniej w majestacie ówczesnego prawa nie udało się ustalić źródła tego wsadu.
A było to tuż przy drodze 933, w okolicy miejskiego witacza i do tego przy ścieżce rowerowej.
30 maja byłem w Kroczymiechu. Oglądałem niewielki staw na firmą Polmar. Powierzchnię akwenu malowniczo pokrywał granulat styropianowy.
Oczywiście tu i ówdzie widać było wodę.
10 sierpnia zajrzałem tutaj drugi raz. Staw otacza bór, raczej mieszany. W borze rosną między innymi wietlice samicze -
Athyrium filix-femina.
Z terenu firmy Polmar woda jest odprowadzana takim ujściem.
Niestety, styropianu to nie powstrzymało. Jest go jeszcze więcej niż wiosną.
Pomimo tego grzybieńczyk wodny -
Nymphoides peltata jeszcze jakoś się przebijał.
A teraz jesteśmy w miejscu, gdzie wiosną rządziły między innymi ulotki Orlenu. Zostały one sprzątnięte, ale teraz było coś takiego. To się nazywa siła tradycji.
A Libiąż, na początku za sprawą pewnej grupy swoich obywateli wita tak. Jest jasność w pewnym temacie.
Dalej na rondzie w miejscu, gdzie droga 933 z ulicy Chrzanowska staje się ulicą Oświęcimską mamy słynny Uśmiech.
A to już budynek dworca kolejowego przy ulicy Piłsudskiego.
Na jego ścianie od strony linii kolejowej od czasów CK Austrii znajduje się reper wyznaczający poziomicę.
A to ściana budynku niedaleko skrzyżowania z ulicą Armii Krajowej. Jest to swoista izolacja termiczna.
Przy ulicy zwanej dzisiaj Armii Krajowej znajdował się obór dla jeńców radzieckich. Upamiętnia to ten blok miejscowego dolomitu.
Nieco dalej jeden z miejscowych kamiennych budynków, znajdujących się w stanie zejściowym, ozdobiono takim malowidłem.
Ostatni fotoreportaż powstał 3 września. Stoimy na szczycie wzgórza Karpiówka, w zakończeniu ulicy Rolna i zerkamy w kierunku kościoła.
Bardziej na południe od kościoła widać wzgórze Grodzisko.
Tam, gdzie my staliśmy (był to wypad rodzinny) rosły przegorzany - Echinops.
Byliśmy tez w Mętkowie, gdzie znajduje się kościół przeniesiony z Niegowici.
Tutaj też przepływa Wisła. W owym czasie odnowiono tutejsze wały przeciwpowodziowe.
Obejrzeliśmy też ujście Chechła do Wisły.
I jeszcze jedno spojrzenie na wał przeciwpowodziowy. Wykonano go ze skały płonnej pochodzącej z kopalni Janina.
Tego dnia w tym urobku znalazłem ładny odlew kalamitu. Jest on już dobrem kultury narodowej w zasobach Muzeum w Chrzanowie.