Tego dnia doszły mnie słuchy, że wkrótce ma zostać oddana do użytku południowo-zachodnia obwodnica Chrzanowa. Tedy postanowiłem udać się tam, aby udokumentować jej aktualny stan. Jednakże na początku, korzystając z okazji odwiedziłem początek przyrodniczej ścieżki dydaktycznej. Wiemy, że jej tam nie ma, ale dokument musi być.
Zerkam w stronę Chrzanowa.
Korzystam ze strzałki zapraszającej na ścieżkę.
Od razu ląduję w krzakach, tutaj owocująca śliwa tarnina - Prunus spinosa.
Za pierwszą barierą ścieżka tak jakby jest ale pojawia się i znika.
Jest nawet słupek ze znaczkiem.
Za znaczkiem ścieżka znowu jest.
I tak dotarłem do skraju lasu, gdzie na drzewach są mocno zatarte znaki. Drzewa to oczywiście sosna zwyczajna - Pinus sylvestris.
I znowu ścieżka jest a właściwie jej nie ma. Idąc trzeba celować w sosnę zwyczajną - Pinus sylvestris pośrodku zdjęcia.
A właściwie cały czas to wygląda raczej tak.
Teraz dla chwili przerwy zerkam na pochmurne niebo na południu.
Pokonuję kolejne chaszcze.
Znajduję kolejne drzewo ze znaczkiem.
Ponownie zerkam na południe.
Teraz znajduję się na trawersie trzeciego przystanku, czyli kamieniołomu. Oto jego zachodni kraniec.
W kamieniołomie na znacznej długości wciąż są czytelne wapienie gogolińskie dolne triasu środkowego. Dokładniej jest to I wapień falisty.
Patrząc na te warstwy można powiedzieć falisty, ale bez przesady.
Opuszczam to miejsce i ląduję w zdziczałym lasku modrzewiowym z domieszką innych drzew. Jak widać sporo tutaj brzozy brodawkowatej - Betula pendula.
Schodzę teraz w dół. w kierunku ronda.
Po drodze zauważam dzióbkowca - Eurhynchium
Okazów tego gatunku i wszystkiego innego nie zebrałem, ale nic straconego. Było jest i będzie. A może jeszcze więcej, zważywszy na ilość martwego drewna.
Zielenił się bodziszek cuchnący - Geranium Robertianum.
Była też czarna galaretka, czyli kisielnica kędzierzawa - Exidia glandulosa. Ze szczelin wychyla się coś z grupy Sphaeriales, ale tutaj bez mikroskopu ani rusz.
Dostępu do skraju lasu broniła taka bariera.
Przedarłem się w luce pomiędzy krzewami. Po drodze zauważyłem tujowca włoskolistnego - Thuidium philibertii.
Był też płożymerzyk - Plagiomnium cuspidatum.
Jak widać na ostatnich zdjęciach, spadło coś w rodzaju śniegu, ale to mnie nie powstrzymało przed dalszym marszem.