Tego dnia miałem coś udokumentować na ulicy Jagiellońskiej w Chrzanowie. Dzień był ponury, ale przynajmniej nie padało. Do celu poszedłem w górę ulicy Oświęcimskiej, tak jak zazwyczaj idę do pracy.
Jedyny zielony akcent jaki mi się trafił to był bluszcz pospolity - Hedera helix.
Potem poszedłem ulicą Grunwaldzką.
Tutaj na ogrodzeniu także był tym razem owocujący bluszcz pospolity - Hedera helix.
Następnie minąłem skrzyżowanie z ulicą Kościuszki.
Teraz usiłowałem uchwycić owoce kielisznika zaroślowego - Calystegia sepium.
Idąc dalej doszedłem do alei Henryka.
W tej okolicy po raz kolejny udokumentowałem miejsce po kasztanowcu - mordercy.
Po przeciwnej stronie ulicy jeszcze rośnie lipa drobnolistna - Tilia cordata. U nasady jej pnia były boczniaki - Pleurotus. To drzewo nie jest zbyt okazałe, ale także ma kiedyś szansę kogoś zabić.
Mijam aptekę i ruszam dalej. Początek ulicy Jagiellońskiej znajduje się na wysokości kamienicy z wieżyczką.
Ulica Jagiellońska także sprawia wrażenie kamiennej pustyni.
Widać już cel mojego spaceru, czyli remontowane kamieniczki.
Zaplecze jest nieciekawe.
Na tym podwórku był między innymi owocujący jesion wyniosły - Fraxinus excelsior.
Jeszcze tablica informacyjna.
A następnie bodziszek drobnokwiatowy - Geranium pusillum oraz mniszek - Taraxacum.
A teraz drzwi oraz kamieniczki od frontu.
Jeden niski budynek w tym ciągu został "zniknięty".
I jeszcze dwa rzuty oka za siebie.
Następnie plac budowy z drugiej strony.
A to już skrzyżowanie alei Henryka z ulicą Słowackiego.
Teraz idę przez park w kierunku ulicy Mickiewicza.
Blisko budynku muzeum na niewielkim skwerze coś się żółciło.
To był wyrywny oczar japoński - Hamamelis japonica.
Oto zbliżenie jego kwiatów.
To był bardzo optymistyczny akcent na zakończenie tego ponurego spaceru.