Po budowie górnego płatka (wargi) purpurowa ma gładkosklepioną, a plamista (L. maculatum) ma takie dwa "żebra" na górnym płatku. Ładnie to widać na Twoich zdjęciach.
No i po zapachu. Purpurowa dość nieładnie, charakterystycznie pachnie, a plamista ma "zapach zielska".
A gdzie ją wypatrzyłaś? Nie mam jej znalezionej na terenie Parku im. gen. D. Chłapowskiego - to gdzieś w jego granicach?
#65
od marca 2007
Dzięki Aniu. Widzę to nawet :-)
No a kolejnym razem zabiorę się za wąchanie :-)
Nie wiem tylko, czy znajomi się nie zdziwią, jak zacznę kłaść się na ziemi ;-)
#66
od marca 2007
Hmm Nie kojarzę dokładnie jak daleko sięgają granice parku. Zaraz to sprawdzę :-)
Ta druga jasnota rosła sobie w lesie pomiędzy Nielęgowem a Przysieką.
Właściwie to weszła mi w kadr przez przypadek. Chciałam zrobić zdjęcia trzem motylom, które na niej siadały, ale one niestety zwiały ;-)
A nie, to poza Parkiem. Szkoda, byłby nowy dla Parku gatunek :-))
Znajomi po pewnym czasie przywykną, a niektórzy być może nawet zaczną naśladować ;-))
Aha - pachną pomemłane w dłoniach liście. Więc można bez specjango zalegania na Matce Ziemi sprawdzić zapach :-))
#67
od marca 2007
No popatrz :-)
Nie pomyślałam o tym, że przecież mogę je po prostu zerwać.
Jednak człowiek całe życie się uczy ;-)
Mam jeszcze pytanie odnośnie parku.
Czy jakikolwiek fragment Obry leży w jego obrębie?
:-))
Kościański Kanał Obry jest jego południową granicą od mniej więcej Racotu do Świńca.
Od Ciebie granica biegnie łąkami racockimi (jednym z rowów melioracyjnych) od właśnie KK Obry na północ do mniej więcej Słonina.
To też L. purpureum, intensywność "purpury" może zależeć od siedliska, gleby, nasłonecznienia, nie wyróżnia się w takim przypadku odmian
#68
od marca 2007
Krzysiu, dla Ciebie może nie są ważne odmiany. Dla mnie jednak, mimo iż jestem matematykiem ;-) są ważne. Po prostu interesuje mnie to :-)
Co do kolorków to masz rację.
Na moich zdjęciach, zwłaszcza fiolet często wychodzi przekłamany.
Co do jasnoty, wczoraj aż tak dużo jej nie spotkałam. Zwykle bywają całe kobierce tych kwiatów, a trafiłam na nie dopiero w pobliżu tamy :-)
Hej, może zrobicie jakąś wspólną wycieczkę botaniczno-rowerową :-)?
#69
od marca 2007
Joasiu, wycieczki z Krzysiem należą do przyjemności :-) jednak przy mojej kiepskiej kondycji mam wielkie problemy z nadążeniem za nim ;-)
Nie wiem natomiast czy Ania porusza się tym środkiem lokomocji :-)))
#266
od stycznia 2007
Proszę, powiedzcie mi, czy takie charakterystyczne przebarwienie górnych listków, jakie jest widoczne na pierwszych czterech zdjęciach Mirki, jest charakterystyczne właśnie i tylko dla jasnoty purpurowej? Poza tym wszystkie listki mają charakterystyczne wyraźne włoski.
Kiedyś zauważyłam pewną jasnotę, być może była to właśnie jasnota purpurowa, rosła ona na ewidentnym piasku, i prawie cała część ''zielona'' rośliny była intensywnie przebarwiona na kolor inny od zielonego. Wyglądało to bardzo ciekawie. Natomiast ta sama roślinka w żyznej glebie powróciła do 'normalnej'' zielonej barwy.
#273
od stycznia 2007
A swoją drogą to jeszcze ciekawi mnie to, czy jasnota ''smakuje'' pszczołom? Pojawia się tak wczesną wiosną, gdy pszczoły może z trudem poszukują roślin miododajnych, zatem czy jasnota stanowi pożytek dla pszczół?
Nie bardzo kojarzę sobie rój pszczół wokół jasnot, więc ciekawe, jak to jest?
A propos wycieczek w okolicach Kościana (bo o pszczołach na jasnocie niewiele wiem :-))), to rower, owszem, umiarkowanie używam. Ale tej wiosny raczej tylko na piesze wycieczki się piszę :-)
#277
od stycznia 2007
Śliczny ''portrecik''. Ładnie widać wnętrze kwiatka i powierzchnię liścia. ''Takie coś'' na wewnętrznej powierzchni górnej wargi - co to jest?
Pylniki pręcików tak się przytulają do górnej wargi :-)
#280
od stycznia 2007
Diękuję, Aniu, właśnie obejrzałam sobie ''to coś'' w naturze, na napotkanej po drodze (do pracy) jasnocie (czy purpurowej?) - nie mam zdjęcia, ale wygląda ona tak jak na 4 pierwszych zdjęciach Mirki i nie ma takich żeber na górnym płatku, jak plamista. Ale z zapachem mam problem - nie czuję, nawet jak ''pomemłałam'' w palcach. Może mi dziś węch nie dopisuje. Zdjęcie dla upewnienia się dorzucę jutro.
Moja droga do pracy - może mi pozazdrościcie. Rowerem przez dwa parki (w dwóch miastach), krawędzią kolejnego parku w drugim mieście, no i trochę km pociągiem pomiędzy miastami. Prawda, że fajna droga?
Jarku, zdjęcie jest śliczne :-)
Bardzo ładne te wzorki w środku i ta owłosiona pelerynka z liści,a zdjęcia brata profesionalne.
#288
od stycznia 2007
Joasiu,
Poziewnik to naprawdę HIT SEZONU - naprawdę, istne cudeńko.
Mirko,
W pełni się zgadzam z Jarkiem co do Twoich ostatnich jasnotek, a zdjęcia brata pooglądam za chwilę.
Chcę wskazać błąd popełniony w Wikipedii, jeśli ktoś korzystał lub będzie korzystał z linków podanych wcześniej przeze mnie do jasnot w Wikipedii.
Rysunki zamieszczone dla jasnot: purpurowej i plamistej, to dokładnie takie same rysunki. Który z nich odpowiada purpurowej, bądź plamistej, nie wiem, jeszcze do tego nie dochodziłam.
ŚWIETNIE, że jest ten wątek o jasnotach, ale ja jeszcze nie czuję się pewna w temacie ich rozpoznawania. Mam pewien pomysł na to, może uda mi się to wykonać. Jeśli tak, to zamieszczę w kolejnym poście.
To gajowiec żółty (Galeobdolon luteum) czyli jasnota gajowiec (Lamium galeobdolon) - wędruje od rodzaju do rodzaju. Dawniej był w rodzaju jasnota. Często uprawiany ze względu na cieniolubność i ładne, pstrokate liście.
#229
od marca 2007
Dzięki Aniu. Na pierwszy rzut oka miałam wrażenie, że te kwiatki i ogólny wygląd rośliny są identyczne jak u jasnoty.
#755
od stycznia 2007
Mirko, a co do jasnoty białej, to się nie mylisz.
A przy okazji przyjmij gratulacje (kolejne) za doskonałą jakość zdjęć - jakość zdjęć wzorcowa!!!
Basiu, chyba zacznę się rumienić ;-)