Podczas ostatniej wakacyjnej wycieczki odwiedziłem Jaworzno. Moim celem była Geosfera. Chodziło o sprawdzenie, czy błędy w oznaczeniach roślin zostały już poprawione. Zamiar odbycia tej wycieczki ogłosiłem na naszym forum, na G+ oraz w tygodniku Co Tydzień. Dzięki temu było nas na początku czworo. Potem liczba uczestników wzrosła o 100%. Tedy zamiast iść od razu podjechaliśmy pod kamieniołom i odbyliśmy spacer. Tutaj jest to trasa oznaczona na mapie firmy Compass kolorem żółtym.
Na początku widok ogólny.
Następnie pierwsza błędna informacja. Miała być mydlnica lekarska - Saponaria officinalis, był bniec biały - Melandrium album.
Teraz widzimy mierznicę czarną - Ballota nigra, ale jak się dowiedziałem, jest to miejsce pod miętę długolistną. Tabliczka już jest.
Kolejny gatunek, dobrze oznaczony to lebiodka pospolita - Origanum vulgare.
Dobrze też był oznaczony ten ślaz zaniedbany - Malva neglecta.
Tam, gdzie miał być czyściec leśny - Stachys sylvatica zastaliśmy bukwicę lekarską - Betonica officinalis.
Idziemy dalej. Koniczyna łąkowa - Trifolium pratense jest dobrze oznaczona, ale przydałoby się więcej osobników.
Teraz krótkie oderwanie się od części dydaktycznej.
Teraz mamy miejsce, gdzie powinna była się znaleźć mięta polna, Ja to coś oznaczyłem jako jedną z form mięty długolistnej, ale prof. Barbara Tokarska-Guzik oznaczyła ten gatunek jako miętę wonną.
Kończymy wizytę w Ogrodzie Sensorycznym. Oto dobrze oznaczony płat krwawnicy pospolitej - Lythrum salicaria.
Teraz znajdujemy się w okolicy niewielkiego mokradła, gdzie krwawnica rośnie sobie tak po prostu.
Z ogrodem jest jeszcze związany rdest pokrewny - _Polygonum affine, który miał udawać rdest wężownik - Polygonum bistorta.
Utrzymuje się też cykoria podróżnik - Cichorium intybus.
Teraz przenosimy się do środkowej części wyrobiska. Oto mokradło centralne, cały czas utrzymywane.
Tutaj obserwowaliśmy zejściowe okazy storczyka, kukułki krwistej - Dactylorhiza incarnata.
Tkwią one w płatach już nie chronionego skrzypu pstrego - Equisetum variegatum.
Jednym z obiektów jest tutaj zbiornik wodny.
Nad jego brzegiem wypoczywa jakaś "gadzina".
W skałach otaczających zbiornik znajdujemy wapień z dużą ilością szczątków liliowców.
Są tutaj także fragmenty bardzo dzikie, którę na niektórych zwiedzających robią wrażenie zaniedbanych. To jest jednak celowy zabieg.
W sąsiedztwie zbiornika znajduje się wrzosowisko. Zauważyłem, że opanowała je sitwa sitów ze szczególnym udziałem situ sinego - Juncus inflexus.
Teraz patrzymy w kierunku miejsca, gdzie znajdują się domki dla owadów.
W miejscu,gdzie stałe pojawił się sit członowaty - Juncus articulatus.
Z kolej od strony ściany wyrobiska na wrzosowisko atak przypuściły nawłocie kanadyjskie - Solidago canadensis. W sumie to był bardzo zły pomysł aby tak wymagający ogród pojawił się w takim miejscu. Trudno utrzymać właściwe pH.
Sitwa sitów jest także w otoczeniu domków dla owadów. Te prawie Sheratony czy Hiltony, jak na tego typu udogodnienia dla skrzydlatego, bzykającego bractwa okazały się być pustostanami.