Tego dnia w konkretnym celu odwiedziłem redakcję tygodnika Co Tydzień. Potem wracając zacząłem pstrykanie od skrzyżowania ulicy Waryńskiego ze Sławkowską.
Idąc w dół ulicą Sławkowską zacząłem od nawłoci kanadyjskiej - Solidago canadensis, królową pewnej grupy spod słupa linii przesyłowej.
Nieco dalej pod murem była grupa złożona przede wszystkim z konyzy - Conyza canadensis oraz sałaty kompasowej - Lactuca serriola.
Bliżej rynku rejon opuszczonej organistówki opanował winobluszcz zaroślowy - Parhenocissus inserta.
Tam też zakamuflowała się nawłoć kanadyjska - Solidago canadensis.
Teraz jesteśmy na rynku.
Tutaj przedmiotem specjalnej troski były klony zwyczajne posadzone rzekomo w metalowych donicach. W rzeczywistości były to drewniane skrzynie z metalizowaną powłoką.
Drzewa usychały, ale na on czas dopadła nas fala upałów, wysechł Kozi Bród i w tej sytuacji żałowanie kilku drzew było niezbyt stosowne. W donicach coś posadzono. Między innymi była tutaj trzmielina pnąca - Euonymus fortunei.
W jednej z nich natknąłem się na chwastnicę jednostronną - Echinochloa crus-galii.
Z dwu donic suche drzewa właśnie usunięto.
A poza tym posadzony na rynku klon jawor - Acer pseudoplatanus ma się dobrze, chociaż w jego cieniu odpoczywa drwal.
Bardzo dobrze miał się skwer w okolicy biblioteki.
W tej okolicy najważniejszy był tak zwany domek dla owadów. Zasadniczo okazał się być pustostanem.
Zauważyłem tylko jedną muchę rączycę.
Był też zrezygnowany pająk, o czym świadczył stan sieci.
A potem poszedłem do parku, gdzie zauważyłem świeżo posadzonego jarząba mącznego - Sorbus aria Magnifica.
Było tam również przekwitnięte parzydło leśne - Aruncus dioicus.
Drzewostan był malowniczo rozświetlony.
Całość kończę spojrzeniem na rozświetlone liście kasztanowca zwyczajnego - Aesculus hippocastanum.