W tym odcinku poruszamy się trasą oznaczoną na mapie firmy Compass kolorem niebieskim. Od teraz i jeszcze dalej, cytując pewien stary dowcip zapowiadam - żarty się skończyły, jak powiedział kat, odkładając bicz a biorąc topór.
Na początku próbowaliśmy wejść w głąb wąwozu z którego wypływa ciek, ale okazało się to niemożliwe. Znaczy się, gdyby wszyscy mieli odpowiednie ubranie i obuwie poszlibyśmy jak burza, ale tej sytuacji musieliśmy wybrać ścieżkę idącą w górę skrajem lasu wzdłuż prawego brzegu.
Widoku w głąb wąwozu bronił gęsty las.
Po pokonaniu zielonej bariery coś tam było widać.
Z krzewów zwróciłem uwagę na czeremchę amerykańską - Padus serotina.
Po pewnym czasie widok był coraz lepszy. Widząc sporo wody na dnie pomimo wszystko odczuwaliśmy potrzebę schodzenia w dół.
W końcu stanęliśmy na dnie. Stwierdziliśmy, że obchodzenie tak ciekawej struktury jest bez sensu.
Dno wąwozu miejscami porastała bujna roślinność ze sporym udziałem niecierpka drobnokwiatowego - Impatiens parviflora.
Czasami drogę przegradzały powalone drzewa. Sam wąwóz ma przekrój litery V.
Z roślin zwróciłem uwagę na lepiężnika białego - Petasites albus.
Idąc dalej przechodziliśmy przez miejsca błotniste.
Teraz zerkamy na stromy stok nad nami.
Następnie pokonując różne przeszkody podążamy w górę aż do miejsca, gdzie wąwóz rozwidla się.
Widok bocznej odnogi nie zachęcał do jej pokonywania dnem.
Wspinamy się teraz na górę cyplem z jej lewego brzegu. Jednocześnie zerkamy na główny ciąg wąwozu.
Teraz z góry patrzymy na odnogę, która mieliśmy pokonywać dołem.
Teraz podążamy w górę lewym brzegiem prawobrzeżnej odnogi.
Spoglądamy w dół. Jak widać jest to bardzo głęboka struktura.
A potem, aby wyjść na główną leśną drogę musieliśmy pokonać coś takiego.