Tego dnia "wpłynąłem na suchego przestwór jeziora" z profesorem Adamem Rostańskim i jego współpracownikami. Naszym celem było zebranie do zielnika Uniwersytetu Śląskiego - KTU - pewnej ilości roślin. Być może byliśmy ostatnimi botanikami, którzy plewili dno przyszłego jeziora. W tym odcinku poruszamy się po obszarze oznaczonym kolorem niebieskim.
Na początku osiągnęliśmy okolicę położoną najbardziej na południe. Teraz zerkamy w kierunku północnym. Szara rana to kamieniołom.
My zatrzymaliśmy się nad jednym z niewielkich akwenów, miejscu po żwirowni. Zwracam uwagę na betonową opaskę tego odcinka brzegu. Spotkaliśmy kogoś, kto poinformował nas, że dla pełnego zabezpieczenia tej okolicy przed osuwiskami, cały brzeg powinien tak wyglądać. A poza tym dowiedzieliśmy się, że już w 1914 Austriacy wycofali się z pomysłu zalania tej doliny. Uznali, że teren nie nadaje się do tego celu.
Na początku zauważyłem rudbekię dwubarwną - Rubdeckia bicolor.
Był też blekot pospolity - Aethusa cynapium.
Trafiła się wierzba iwa - Salix caprea.
Pojawił się też starzec Fuchsa - Senecio ovatus. Kwiatostan jest nieostry, ale nic to.
Następnie udaliśmy się w kierunku kolejnego zbiornika.
Po drodze minęliśmy kolczurkę klapowaną - Echinocystis lobata. Gatunki uważane za inwazyjne stanowią tutaj spory składnik lokalnej flory. Większość ich nasion oraz kłączy trafi tu i ówdzie wraz z wywożoną stąd ziemią.
A nad zbiornikiem było sporo osobliwości florystycznych. Oto jeżogłówka pojedyncza - Sparganium simplex.
Była tutaj ona i sporo innych gatunków bądź to zanurzonych, bądź to pływających.
Były też żółte kropki. Okazało się, że to jakiś pływacz. Kiedy gatunek zostanie oznaczony napiszę co ustalono.
Na powierzchni błota ciekawą formę utworzyła rdestnica pływająca.
Oddalamy się od zbiornika. Oto oset nastroszony - Carduus acanthoides.
Kiedy ekipa zaczęła pakować plony dotychczasowego plewienia znalazłem jeszcze przymiotno gałęziste - Erigeron ramusus.
Potem był wiesiołek czerwonodziałkowy - Oenothera glazoviana.
Następnie przemieściliśmy się pod las w okolicy początku drogi prowadzącej do kamieniołomu. Na początku widać, że dominuje tutaj niecierpek drobnokwiatowy - Impatiens parviflora.
Była też czartawa - Circaea. Gatunku chwilowo nie nazywam.
Las sprawiał wrażenie rozpływającego się osuwiska.
Najważniejszym odkryciem w tym momencie był skrzyp olbrzymi - Equisetum telmateia.
Godny uwagi jest okaz z kłosem zarodnionośnym na zielonym pędzie.
Jak się okazuje zarówno Adam Rostański jak i Dariusz Tlałka nie spotkali się z tą formą do tej pory. Ja już ją widziałem podczas wcześniejszej sesji zdjęciowej do filmu.