biało i niebiesko na Jurze - przebiśniegi i przylaszczki.
Przepraszam za kompresję na pierwszym zdjęciu, przesadziłam :)
Ale ładne miejsce :-)
i ładne kwiatki :-)
Pamiętam jak pojechaliśmy tam pierwszy raz i znaleźliśmy kępkę przebiśniegów, jaka radość, ile zdjęć ze wszystkich stron :) potem przeszliśmy na drugi skłon wzgórza a tu....całe łany! Od tego pierwszego razu bywamy tam każdej wiosny.
Aniu, chyba niedługo ja zagoszczę w Waszym grzybiarskim dziale, zrobiłam dziś pierwszą, grzybną fotkę. Obiekt może nie jest urodziwy (moja córka mnie zadenuncjowała: "tatusiu mama robi zdjęcie kupy", ale co tam..:)
Ja pamiętam moje pierwsze spotkanie z przebiśniegami "na dziko" któregoś przedwiośnia, jak zastanawiałam się nad terenem do pracy magisterskiej. Wlazłam do nadrzecznego lasu na Dolnym Śląsku i oniemiałam. Było biało. Do tej pory mam sentyment wielki, jak widzę taki obraz :-)))
Zapraszam serdecznie do grzybniętych. Kupy jestem bardzo ciekawa :-)Tylko lojalnie ostrzegam - grzybnięcie bywa zaraźliwe ;-)
#164
od stycznia 2007
A ja właśnie chciałam zapytać, czy jest możliwe ujrzeć gdzieś w naturze śnieżyczkę przebiśnieg, bo wydawało mi się to prawie nierealne. A tu takie łany.
Śnieżycowe łany oglądałam, tak jak wspominałam wcześniej w Kórniku przy zamku, a na śnieżyczkowe to kiedyś się wybiorę, bo w tym roku już nie zdążę.
Czy tam, gdzie jest tyle przebiśniegów to jest może rezerwat?
Będąc kilka lat temu w maju w Ojcowskim Parku Narodowym zaobserwowałam mnóstwo przylaszczek, ale o ówczesnej porze roku były już tylko listki, kwiaty dawno przekwitły. Ale też warto byłoby tam się nimi nacieszyć w takiej masie, w porze kwitnienia.
A ta hepatica, to ona powinna mieć siedem płatków, prawda? Czy się niepotrzebnie czepiam, jak ma więcej lub mniej. Jak to jest?
#165
od stycznia 2007
Ale jeszcze nie wspomniałam, że Twoja przylaszczka, Joasiu, jest zachwycająca. A zaraz obok była druga. Czy było ich tyle co śnieżyczek?
Ja nie znam wiele "dzikich" stanowisk przebiśniegów, to powyżej jest najobfitsze, widziałam jeszcze rozrzucone kępki w naszych buczynach, tu i tam ale nigdy w takiej obfitości. Z tego co pisze Ania widać, że trafiają się jescze obfite populacje, ale nie jest to częsty przypadek. Ten obszar nie jest rezerwatem, w tym rejonie jest wiele wysokich ostańców skalnych, które przyciagają turystów i wspinaczy, to wzgórze na szczęście jest w lesie, niewidoczne, a ponieważ nieopodal są bardziej atrakcyjne skałki mało kto się tam zapuszcza, więc przebiśniegi nie są zagrożone.
Co do przylaszczek, jest ich u nas mnóstwo, lubią wapienną glebę, zarówno na skałkach jak i w buczynach. Fajnie to wygląda - pośród brązowych liści niebieskie kępki -trochę kiczowato :)
#180
od stycznia 2007
Trochę jak taki landszaft? Zatęskniłam za takim widokiem. W moich stronach bywa trochę przylaszczek pod lasami, jest taki szlak pieszo-rowerowy, może niezbyt często uczęszczany, a urokliwy. W zeszłym roku jeszcze 1 maja kwitły tam te kwiatki.
Innym razem, w lesie niedaleko rezerwatu ''Meteoryt Morasko'' (okolice Poznania), w miejscu, które od mojego dzieciństwa pamiętam jako siedlisko przylaszczek, zobaczyłam przywiędły już krzaczek z kwiatkami, który był przez kogoś niezdarnie wykopywany i porzucony. Pewnie jakiś ''miłośnik'' przylaszczek zapragnął ją zabrać do siebie, ale mu się nie powiodło.