To był mój póki co ostatni pobyt na dnie przyszłego jeziora Mucharskiego. dokładniej w tej okolicy znajdowały się północne kresy wsi Skawce. Wypad w okolice Upaleniska, tak, jak to oznaczyłem na mapie firmy Compass miał na celu wykonanie kilku dokrętek do filmu.
Rozpocząłem lecąc Mickiewiczem. Wpłynąłem na suchego przestwór jeziora. Wóz nurza się w zieloność i jak łódka brodzi pośród badyli powodzi. A dalej nie chciało mi się przypominać, jak to leciało. Po wyjściu z wozu spoglądamy na południe.
Było tutaj sporo nawłoci późnej - Solidago gigantea. Razem z nawłocią kanadyjską - Solidago canadensis sprawiały, że żółć nas zalewała. Przy tej okazji pozwoliłem sobie na uwagę, że gdybym był tutejszym wójtem to żółć też by mnie zalewała, jak dno nieistniejącego wciąż jeziora.
Ważnym elementem sprawy są tutaj osuwiska, czyli "przekleństwo wadowickiej kremówki". Tak po prostu określam flisz karpacki. Będąc w tej okolicy w między czasie - stosowny fotoreportaż przy innej okazji - dowiedziałem się, że z tego powodu Austriacy około 1914 roku nie zdecydowali się na zalanie tej doliny.
Usuwiska i dno przyszłego zalewu ozdabiał poziewnik pstry - Galeopsis speciosa.
Wykonałem kilka zbliżeń jego kwiatów.
Kolejnym gatunkiem inwazyjnym w tej okolicy jest rdestowiec japoński - Reyunotria japonica. Wraz z wywożoną stąd glebą całe to inwazyjne towarzystwo wzbogacone o lokalne chwasty trafia tu i ówdzie. Generalizując, można zauważyć, że uruchomiono pewną lokatę bankową.
I jeszcze jedno ujęcie fliszu.
Następnie krwawnica pospolita - Lythrum salicaria. Zdjęcie jest bardzo poruszone, ale daje ciekawy efekt plastyczny.
Potem był rdest plamisty - Polygonum pesicaria.
I ostatnie spojrzenie na nawłoć oraz samochód.
A potem szybko trzeba było kończyć, albowiem kończąc poetycko zmodyfikowałem pewną sielankę.
Już księżyc wzeszedł, psy się nie zbudziły (wioska dawno skasowana),nic też nie klaszcze pod borem(bo to grąd jakiś), ale kto wie co będzie się działo, kiedy do domu wrócę. Wyrażona obawa co do reakcji mojej żony była uzasadniona. To nie miało tak długo trwać, chociaż fotoreportaż jest krótki. Niestety, zbyt późno pojawiliśmy się na miejscu akcji.
(wypowiedź edytowana przez piotr_grzegorzek 15.października.2015)