Myślę, że trzeba oddzielić na początku dwie ważne sprawy.
1. Fotografowanie znanych gatunków i tylko pokazywanie ich - tu liczą się (oprócz umiejętności, możliwości sprzętowych) nasz osobiste preferencje i nasz zmysł dokumentacyjno-artystyczny. Jedni chcą pokazać całą roślinę inni detal. Inni pobawić się nastrojem. Generalnie pytania pewnie będą się koncentrowac na tym, jak oddać to, co się chciało oddać :-)
2. Fotografowanie gatunków nieznanych do rozpoznania. Tu najważniejsze jest takie pokazanie gatunku, żeby widac było cechy diagnostyczne. Najważniejsze staje się nie tyle ładne przedstawienie rośliny, co wyraźne przedstawienie ważnych szczegółów (szczególnie u gatunków trudnych do identyfikacji - baldaszkowe, krzyżowe, trawy, turzycowate i inne takie goździkowate drobne, złożone żółte....
Tu chyba bardziej skoncentrujewmy się na tym pierwszym aspekcie ;-))
A może nie? Może warto porozmawiać i o punkcie 2?
#1621
od kwietnia 2001
Odnośnie ostrości.
Temat szeroki ale oczywiście da się (choć w niektórych kawałkach) pokrótce wyjaśnić.
Po pierwsze autofokus - automatyka w aparacie ustawia ostrość dla określonego miejsca kadru i w określonej chwili "celowania" przez ciebie w obiekt.
Typowo jest to jego środek kadru i w momencie lekkiego przyciśnięcia spustu migawki ale jeszcze przed zrobieniem zdjęcia.
Jak to jest konkretnie w Twoim aparacie to musisz doczytać w instrukcji.
W moim np. można punkt automatycznego ustawienia "na ostrość" ustawiać w różnych miejscach kadru, nie tylko w centrum. Co więcej można nastawić na ostrość w określonej chwili" a potem przesunąć aparat/kadr w bok i dopiero wtedy wykonać zdjęcie w innym kadrowaniu niż było przy nastawianiu ostrości.
Najprawdopodobniej w przypadku pierwszego zdjęcia ostrość została ustawiona automatycznie w centrum kadru, gdzie znajdował się "zielony znaczek" na środkowym kwiecie.
W przypdku drugiego zdjęcia ostrość została ustawiona automatycznie także na środek kadru gdzie akurat znalazła się łodyżka drugiego od lewej kwiata.
#1622
od kwietnia 2001
Co musi być zfotografowane z cech diagnostycznych gatunku (aby umożliwić jego oznaczenia) to jak trafnie zauważasz zależy od gatunku.
Łatwo można się zorientować co to powinno być po przeczytaniu klucza do danej rodziny/rodzaju (do jakiej rodziny/rodzaju należy dany gatunek to przy niewielkiej wprawie jest już pewna intuicja).
Chciałbym jedynie zwrócić uwagę na mniej oczywiste akspekty fotografowania "diagnostycznego":
- różne cechy muszą być fotografowane w odpowiedniej skali np. gdy w grę wchodzą drobne detale budowy kwiatu to fotografowanie całego kwiatostanu może być bezużyteczne
- czasem trzeba "rozbebeszyć" np. kwiatek/kwiatostan aby uwidocznić istotne diagnostycznie detale, bo są wewnętrz lub są przykryte przez sąsiednie kwiaty w gęstym kwiatostanie
- cechy mogą być "po drugiej stronie" fotografowanego obiektu, np. wygląd dolnych działek kielicha przy fotografii od góry
- często pomijany jest wygląd liści odziomkowych (tych u podstawy łodygi) - a to bardzo często wążna cecha diagnostyczna
itd.
#119
od października 2004
Najpierw o braku ostrości. No, właściwie to tylko kwestia uważności i wykorzystania tego co aparat oferuje. AF na ogół wystarcza. Twoje zdjęcia -przykład kłopotu w uchwyceniu tego, co by się chciało mieć ostre, pokazują dosyć typowy problem, kiedy kilka miejsc w kadrze o dobrze widocznych krawędziach sąsiaduje blisko siebie, a ich odległość od aparatu jest już na tyle różna, że wpływa to na brak ostrości tego, czy innego fragmentu. Basiu, tak dla porządku spytam - zależności między ogniskową, przesłoną i odległością obiektu od aparatu są Ci znane?
W przypadku tych śnieżyczek próbowałbym minimalnie zmieniać pozycję aparatu i kontrolować efekt przy pomocy wciśnięcia spustu migawki do pierwszego oporu i popatrzenia na wizjerze, jaki jest efekt. Jeszcze lepiej jest ustawić zapis zdjęcia w Set-upie aparatu na "Preview", i wtedy podejmuje się decyzję po zrobieniu zdjęcia, czy je zapisać na karcie, czy też nie. To czasem robię przy trudniejszych warunkach robienia zdjęć. No a jeśli AF i po wielu próbach nie zadziała, to pozostaje MF, o którym już pisaliśmy. Nie wiem, czy w Twoim aparacie jest coś takiego jak "lupka nastawcza", czyli możliwość powiększenia fragmentu zdjęcia w centrum kadru. Jeśli jest, to wówczas można dosyć precyzyjnie ustawić ostrość. No, może być też tak, że obiekt jest po prostu za blisko aparatu, poza zasięgiem możliowści obiektywu. Wówczas trzeba włączyć tryb "Makro".
No a teraz o zdjęciach roślin - tych sześciu z postu. Po pierwsze, osobiście wolę inną perspektywę. Taką, gdy aparat "patrzy" na roślinę bardziej od dołu (bliżej podłoża) a nie od góry, lub jakoś skośnie. Zdecydowanie korzystniej na ogół rośliny wypadają przy takiej niższej perspektywie. Ich tło jest wtedy daleko. Wtedy znacznie łatwiej wyodrębnić roślinę. Po drugie - na zdjęciach 1, 4 i 6 istnieją fragmenty prześwietlone. No, to tyle uwag dotyczących warsztatu. No można by jeszcze jakoś komozycję zdjęć zaplanować - wykorzystać "mocne" punkty, jakiś rytm kadru, osie symetrii itp.
PS. FinePix 6500 to całkiem fajna maszynka :-)
(wiadomość edytowana przez krzysiek_k 11.marca.2007)
#120
od października 2004
He, he, Marek mnie uprzedził. Dobrze, że o trochę innych rzeczach napisaliśmy :-))
#150
od stycznia 2007
Dzięki Wam wszystkim za cenne porady, i te z ostrości, i te o istotnych detalach roślin, i pozostałe. Aktualnie uczę się fotografowania tą moją maszynką i póki co, robię zdjęcia w Auto, bo na dworze jest zimno i szybko się rozładowują baterie. Zanim bym coś zrobiła, to już bym musiała doładowywać. Nota bene, te trzy rozładowania na max i doładowania już przerobiłam.
Korzystam z AF; troszkę, jak dotąd niewiele, z ręcznego ustawiania ostrości; staram się ustawiać ostrość na dany obiekt, ale ręce mi drżą, muszę się ''zrujnować'' na statyw. Mam u siebie tą lupkę nastawczą do ostrości w manual. Korzystałam też z makro i super makro z oceną wzrokową ostrości na wyświetlaczu. Pojawiają mi się jeszcze takie komunikaty na ekraniku, że np. ostrość ''z ręki'' niemożliwa, albo inne, że nie będzie ostrości.
Te małe roślinki - praktycznie to muszę się pokłonić przed roślinką, albo nawet położyć przed nią, aby wykonać zdjęcie z odpowiedniej perspektywy. Ale to każdy tak musi, jak chce mieć ładne ujęcia.
Zobaczę, co mi wyjdzie z następnych prób.
(wiadomość edytowana przez topazzz 11.marca.2007)
Basiu, mnie kiedyś, leżacego przy robieniu zdjęć, przechodzień potraktował jako osobę potrzebującą pomocy i nie rdzę tego często robić, by nie wprawiać w zakłopotanie innych. :-)))
Ale na serio. Ja też skorzystałem z tych cennych porad, bo mam co prawda dość przyzwoity aparacik ( Fuji 7000) i to od kilku lat, ale nie poznałem jeszcze do końca jego możliwości. Mam czasami np. problemy z ustawieniem ostrości na kwiat żółty, i na wiechę trawy. Z zachowaniem rzeczywistych kolorów kwiatów też miewam problemy.
Dodam jeszcze, że przy rozpoznawaniu rośliny, dobrze jest znać i inne - jej towarzyszące, bo na tej podstawie łatwiej jest określić biotop.
#162
od stycznia 2007
To prawda, że żółte kwiaty bywają kłopotliwe, też to zdążyłam zauważyć. Tak, biotop jest istotny, dzięki. Natomiast mój aparacik robi wrażenie takiego, który nieźle oddaje naturalne barwy.
To jednak nie jest taka straszna znieczulica w społeczeństwie, skoro ktoś chciał Ciebie ratować, widząc leżącego? To pocieszające.
Krzyśku N. Dzięki za kolejne istotne spostrzeżenie - o świetle rozproszonym. A ze swoim zoomem powalczę.
Jak najbardziej zgadzam sią z uwagami wszystkich.Fotografuje podobnie jak Krzasztof K.(Rosliny)Lubię robić zdj.od 9-12, i 16 do zachodu sł.Widać lepiej szczegóły roslin.Szukam odpowiednich do nich kontrastów.Zabieram ze sobą dostateczna ilość Aku,bo najlepsze okazy roślin znajduje się wtedy ,gdy nie ma już czym fotografowac.U mnie jest latem tyle kleszczy ,że nie kładę sie nigdy na ziemi(Rekord 11 na nogawkach po jednym wejściu w trawy do kolan).W ciemnych miejscach czasami używam błysku,gdy wychodzi za jasno to przykładam do niego okulary słoneczne.Ale ciągle jeszcze próbuje i kombinuję.To moje pięć groszy do tematu.
#179
od stycznia 2007
Ojej, to jeszcze jakiś odstraszacz kleszczy trzeba zabierać z sobą.
Ale w takim razie jak sobie radzisz, Jarku z małymi, albo nisko położonymi obiektami? Masz ten wysuwany wyświetlacz ciekłokrystaliczny w aparacie?
Skutecznego odstraszacza na kleszcze to chyba nie ma,ale na jasnych spodniach można ich lepiej zauważyć.Z nisko położonymi obiektami akurat u mnie nie ma problemu,bo dużo skarp,dróg górzystych więc zawsze z aparatem się na jej wysokość wcisnę.Do małych obiektów mam takie lupo-obiektywy 5x i 10x (bez żadnej marki ,japońskie),które kupiłem od Azjatów na bazarze i dostosowałem do swoich potrzeb,bo nie pasowały do mojego 8 M.pixel aparatu.Z wyglądu brzydkie ,ale dosyć skuteczne.Z tym 5x podchodzę ok.3 cm do objektu,a 10x ok.1,5cm tak na wyczucie.Gdy zdjecie wyjdze dobrze to programem można zdjecie do 4 x max.powiększyć.Czasami stosuję taki mały 3 nożny ,wyginający sie na wszystkie strony statyw(stosuję go też czesto jako podporę).
#186
od stycznia 2007
Wykorzystałam wszystkie porady, robię kolejne zdjęcio-ćwiczenia, w tym gimnastyczne (klęczenie, leżenie (w swoim ogrodzie mogę poleżeć)), a ponadto makro, super makro, do tego maksymalna rozdzielczość mojego aparatu i zdjęcia w RAW, zdjęcia dopiero po 16 lub wczesnym rankiem, i to chyba przynosi efekty!!!
Jeśli będę mogła się czymś pochwalić, to wrzucę tu do oceny.
Jeszcze dodam, że przy dużych zbliżeniach warto wyłączyć AF i ostrzyć metodą oddalania/przybliżania aparatu. AF bywa nieprzydatny gdy chce się pokazać detale, np. zbliżone mocno pręciki rośliny.
#250
od stycznia 2007
Cobretti, czy mógłbyś mi jeszcze raz objaśnić, co zalecasz robić? Wyłączyć AF i przybliżać/oddalać?
Ja podobnie postępuję, nieco przybliżam/nieco oddalam, ale właśnie przy włączonym autofocusie i w opcji super macro. Może nie do końca rozumiem Twoją radę.
Z góry dziękuję Tobie, bo zależy mi na fotografowaniu takich właśnie detali kwiatu, o jakich piszesz.
Natomiast porady tych osób, które zalecały zwrócić uwagę na porę dnia i rozproszone światło już stosuję, wydaje mi się, że z dużym powodzeniem.
Jakie to przyjemne, gdy otrzymuję już coraz ostrzejsze zdjęcia detali, np. kwiatków (nawet owadów, jeśli takie ''przyłapię'').
Jeśli jest silne słońce, to swoją osobą ''robię cień'' i jest OK!
Zatem wielkie dzięki wszystkim!!!
Zdjęciami ''pochwalę się'' później.
Nota bene zamieszczam je w OSP (Ogród Pole Sad) (tylko proszę, nie zrozumcie tego jako kryptoreklamy).
Tak, wyłacz AF i ręką oddalaj/przybliżaj aparat. Ustawiasz ostrość np. na 10 (lub 5) centymetrów i aparatem ręcznie trafiasz ostrością w ten punkt, który ma być ostry.
To jedyny sposób ostrzenia w prawdziwym makro... W dużych zbliżeniach aparat sam z siebie nie będzie wiedział na czym ma skupić ostrość, więc on nie może o tym decydować. Np. masz 10 pręcików jeden przy drugim i głębię ostrości np. 1mm. Isotną sprawą jest czy ostrość skupi się na pierwszym, wewnętrznym czy tylnym pręciku. Tylko ręcznie można to ustawić. Często ręką drgnie i zwykle trzeba wykonać kilka ujęć, aby wybrać to poprawne.
Ja mam wyrobiony cały zestaw trikowych chwytów i podpórek palcami (nie sposób opisać), aby ręka nie drgnęła i dało się utrzymać głębię nawet mniejszą niż pół milimetra. Trzeba po prostu zmarnować kilka tysięcy fotek, aby dobrze wyczuć aparat i jego możliwości:-)
#262
od stycznia 2007
Cobretti, dzięki, rozumiem, OK.
A właśnie mam takie zdjęcie, na którym jednakowej wysokości pręciki są: część ostra, część nieostra. Rzecz jasna, pręciki jednakowe, ale odległość od obiektywu niejednakowa.
Też "zgadzam się z uwagami wszystkich", niektórych aspektów sprawy focenia roślin nie znałem lub nie uświadamiałem sobie - DZIĘKI !; też wrzucę swoje 3 grosze ;))
W dobie cyfry polecam robić fotki w formacie RAW, o ile tylko daje taką możliwość aparat. Przede wszystkim odpada wtedy problem z balansem bieli (w programach do obróbki RA korekta/nieograniczona możliwość zmiany - balansu bieli jest dziecinnie prosta i szybka).Obróbka formatu RAW jest porównywalna ze swobodą, jaką daje w fotografii analogowej ciemnia fotograficzna, różne sposoby wywoływania filmów, powiększalnik, etc. Po "odkryciu" formatu RAW widzę, że robienie jpegów miało mały sens i było ograniczeniem sobie możliwości, jakie daje obecnie foto-technika ..Fotki wykonane w formacie RAW selekcjonujemy > dobre wypalamy od razu na płytce jako archiwizację/rezerwę na przyszłość (zapewne będą jeszcze lepsze programy, możliwości obróbki poszerzą się !) i obrabiamy (im kto w tych "firmware" i "third party" programach bardziej oblatany - tym więcej może ze zdjęć "wyciągnąć " !) i efekty "zrzucamy" do formatów "zwykłych" jak .jpeg, itp i zachowujemy sobie na dysku, dajemy do wykonania odbitek, etc. Programy do obróbki RAW są z reguły dołączone do oferujących format RAW aparatów, oraz dostępne na rynku bezpłatnie (np. Capture One LE oferowany bezpłatnie przy zakupie kart CF Sandisk Extreme III) - za niemałe pieniadze (np. legalne kopie Photoshop CS2). Darmowy firmaware od wytwórcy aparatu każdemu nie-maniakowi obróbki cyfrowej fotek wystarczy.
Ad fotografowanie na kolanach:
Warto pamiętać o nakolannikach - widziałem to u fotoptasiarzy niektórych i zamiaruję zakupić w tym sezonie; ponoć w sklepach ze sprzętem BHP (dla posadzkarzy, etc.) oraz - podobno - są na Allegro jakieś znakomicie się nadające "nakolanniki amerykańskiej armii" (że to taki niby sprzęt survivalowo-mundurowy ;))
Ad kleszcze - będąc fotografem "roślinkowym" należy na pewno szczepić się na odkleszczowe zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych i mózgu (wirusowa choroba, ta "groźniejsza" potencjalnie z dwóch chorób, które kleszcz przenosić może; szczepionka dobrze zabezpiecza; moja szczepionka zwała się FSME Immun Inject, koszt rzędu 80 pln był w ostatnich latach). Druga odkleszczowa choroba - borelioza - jest natury bakteryjnej i szczepionki nie ma. Tu zabezpiecza uważna kontrola ciała po terenie oraz uwaga na pojawienie się na skórze rumienia (czerwony taki pierścień wokół miejsca ukąszenia,powiększający z biegiem czasu promień) > wtedy odpowiedni antybiotyk od doktora załatwia szybko i skutecznie sprawę.Przeoczenie rozwoju boreliozy daje postaci przewlekłe, trudniej się leczące, ale nie są one tak potencjalnie grożne, jak pierwsza opisana choroba.
Jarosław Makowski napisał:
"Skutecznego odstraszacza na kleszcze to chyba nie ma(...)"
Ano pewnie tak, ale warto istniejącymi zmniejszyć liczbę nieproszonych "czepialskich", co niektóre z odstraszaczy zapewne dają..
Pozdrawiam wszystkich wnoszących cenne uwagi !!
#61
od marca 2007
Uważam, że warto, aby wątek fotograficzny został bardziej podany na widok i użytek uczestników forum roślinnego, dlatego znajdzie się na stronie głównej Botaniki (z ''Botaniki inaczej, czyli tu i żart, i na serio'').
WARTO SIĘ UCZYĆ od osób, które wiele potrafią w dziedzinie fotografowania roślin. Również w dziale grzybowym znajduje się bardzo cenny kącik fotograficzny. Polecam, link podam za chwilę.
Krzysztofie, dzięki za wznowienie tematu!
Bardzo przydatne przy fot.roslin są druciki o śr.od 1 do 3 mm.(z miedzi lub miękkiego drutu,o kształtach wg.zastosowania)jako podpórki lub ,odpychacze',które pomagają szczególnie w wietrznej pogodzie.
#875
od stycznia 2007
Rzeczywiście, Jarku, to bardzo dobry sposób na poradzenie sobie z roślinką, albo wiatrem. Taki drucik można zawsze mieć ze sobą w plecaku.
Mnie jeszcze wciąż interesuje statyw do fotografowania małych/niskich obiektów. Czy trzeba sobie radzić na swoje sposoby, czy są takie statywy, np. teleskopowe, które można tak złożyć, że mogą posłużyć przy foceniu bardzo niskich roślinek? Pytam, bo wciąż brak mi czasu, by pójść do sklepu ze sprzętem foto i tam popytać.
Muszą być takie statywy, skoro grzybek z linku, który podałam 2 posty wyżej był sfotografowany ze statywu. Może i tam zapytam.
SUPER, dziękuję, już wiem, czego poszukiwać!